– Spółka miała być zintegrowana z LOT, a nie zlikwidowana, tak były przygotowane dokumenty i pod tym kątem zrobiony był audyt – mówi „Rz” jeden z przedstawicieli załogi chcący zachować anonimowość. Zdaniem części pracowników polskiej taniej linii taką decyzję wymogły na zarządzie PLL LOT związki zawodowe narodowego przewoźnika.
– LOT jest w trudnej sytuacji, stara się o kredyty, ewentualny strajk mógłby ich uzyskanie uniemożliwić. LOT poświęcił nas za cenę spokoju – dodaje. Pracowników Centralwings ta decyzja dziwi tym bardziej, że w zeszłym roku spółka przeszła gruntowną restrukturyzację.
– Byliśmy w stanie samodzielnie funkcjonować, od jesieni zeszłego roku nie generowaliśmy dalszych strat i na bieżąco płaciliśmy swoje zobowiązania: składki do ZUS, podatki i opłaty lotniskowe – mówi jeden z dyrektorów spółki.
[wyimek]2 mln zł szacunkowo mają wynosić odprawy dla 42 zwalnianych z Centralwings pilotów [/wyimek]
Likwidacja ma nastąpić do końca maja 2009 r., wówczas wygasa certyfikat przewoźnika lotniczego, bez którego firma nie może wykonywać operacji. Oznacza to, że pracę straci 200 osób. – Przejmujemy tylko operacje czarterowe. Nie mamy w planach przejmować pracowników – powiedział Andrzej Kozłowski, rzecznik PLL LOT. Razem z zakontraktowanymi rejsami LOT bierze też maszyny. Trzy z dziewięciu zwrócił spółce leasingowej. Pozostałe stopniowo będą powiększać flotę narodowego przewoźnika.