Tak ocenił dyrektor generalny IATA (Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych) Giovanni Bisignani na kilka dni przed dorocznym zgromadzeniem tej organizacji. Jego zdaniem powrót do przychodów sprzed kryzysu potrwa trzy – cztery lata.
Trwający kryzys spowoduje spadek w 2010 r. o 30 proc. zamówień samolotów u największych światowych producentów, Airbusa i Boeinga – dodał. Dotąd wartość zamówionych maszyn wynosiła 500 mld dol.
Prognoza pogorszy się, bo w przewozie osób i frachtu nie ma poprawy. W przewozie pasażerów, który zapewnia 90 proc. obrotów, notujemy w ostatnich dwóch – trzech miesiącach spadek o 10 proc. W zakresie frachtu doszło już chyba do dolnego punktu zwrotnego, a spadek wyniósł 21 proc. – wyjaśnił Bisignani.
Na linie lotnicze przypada 38 proc. światowych przewozów frachtu, a nadal nie widać poprawy realnej gospodarki. – Na transport czekają stosy towarów, od czipów komputerowych po auta – mówi Bisignani.