Organizacja z Genewy, zrzeszająca 230 przewoźników reprezentujących 93 proc. światowego transportu lotniczego, podkreśla, że nawet najbardziej optymistyczne prognozy nie zakładają poprawy wcześniej niż w IV kwartale bieżącego roku. Najprawdopodobniej nie nastąpi to wcześniej niż w 2011 r.
Sprzedaż biletów klasy biznes w maju zmalała o 23,6 proc., po spadku o 22 proc. w kwietniu i o 19,2 w I kwartale. Podróżujący służbowo przesiedli się po prostu do klasy ekonomicznej. W tej klasie spadek przewozów był znacznie mniejszy, w maju tylko o 7,6 proc.
Nadal nie widać szybkiego końca tendencji spadkowej w podróżach samolotami. Pasażerowie segmentu premium stanowili dotąd 7 – 10 proc. wszystkich podróżnych, ale przysparzali liniom 25 – 30 proc. wpływów. IATA ocenia, że mniejsza liczba biznesmenów i duże rabaty przyznawane przez linie pozbawiły je w maju 40 – 45 proc. przychodów w klasie biznes. Do podróży samolotami zniechęciło biznesmenów spowolnienie światowej gospodarki i cięcia kosztów przez firmy, a innych – lęk przed ptasią grypą.
Malejące przewozy (osób i frachtu) zmuszają linie do wycofywania samolotów z eksploatacji, odraczania odbioru nowych, redukowania załóg (w II kwartale zrobiło to 61,5 proc. linii). 46,2 proc. ankietowanych zakłada, że w najbliższych 12 miesiącach zatrudnienie nadal będzie maleć.