W Warszawie, pod Fundacją Małych i Średnich Przedsiębiorstw na ul. Smoczej stoi samochód. Przy aucie dwóch młodych ludzi prowadzi zapisy na listę społeczną. W piątek do godz. 12 zapisało się już 110 osób. Wszyscy chcą mieć dobre miejsce w kolejce, jaka utworzy się zapewne w poniedziałek wczesnym świtem. Od ósmej rano ruszy bowiem nabór wniosków od firm starających się o unijne dotacje na rozwój e-usług. Kolejki się tworzą, bo zgodnie z zasadami podziału tego typu grantów, kto pierwszy złoży wniosek, ten lepszy. System jest taki, że najpierw odrzucane są aplikacje błędne pod względem formalnym, potem najsłabsze merytorycznie. Następnym kryterium oceny jest już tylko czas. Jeśli będzie bardzo dużo chętnych – a do podziału jest tylko 135 mln zł – liczyć się może nawet minuta złożenia wniosku.
– Byliśmy tu jako pierwsi w ubiegły piątek. I by było w miarę sprawiedliwie, bez kłopotów, postanowiliśmy utworzyć listę społeczną – opowiada Andrzej Dołecki z Warszawy. – W poprzednim naborze mój kolega wyszedł z przepychanki ze zwichniętym barkiem – opowiada. Większość osób zapisuje się na listę bez problemów. Jednak są i tacy, którzy – niezadowoleni ze swojego „numerka“ – chcą kupić lepsze miejsce. Inni wynajmują „staczy“ (oferta z Internetu to 400 zł za stanie przez trzy dni).
Jeden z przedsiębiorców w ogóle nie uznaje listy, ponieważ zapisane na niej osoby nie stoją samodzielnie w kolejce. On sam liczy, że skoro zamierza odstać swoje indywidualnie, w poniedziałek zostanie obsłużony jako jeden z pierwszych. I zwrócił się do fundacji o ochronę policyjną. – Zawiadomiliśmy komendę stołeczną – mówi Stefan Rynowiecki, prezes fundacji. W dniu naboru wniosków w stanie gotowości będzie też ochrona budynku. – Nie zamierzamy rozstrzygać, kto ma rację i czy lista społeczna jest słuszna czy nie. Musimy jedynie zapewnić wszystkim chętnym wejście do budynku i możliwość złożenia wniosku – wyjaśnia prezes.
Jego zdaniem liczba chętnych do złożenia wniosku może sięgnąć nawet 600 – 800. – W pierwszym naborze było to 114 osób, w drugim – 255, w trzecim – 464. Z konkursu na konkurs mamy więc duży przyrost – wyjaśnia szef fundacji. W innych województwach sytuacja nie jest aż tak zaogniona, zwykle mniej firm ubiega się o dotacje na e-usługi. – Kilka osób czeka od dwóch dni na otwarcie naboru – informuje Barbara Malczyk z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. – Odbieramy sporo telefonów z pytaniami, od kiedy można się ustawiać w kolejce – mówi Barbara Marchel-Czech z Agencji Rozwoju Pomorza.
[wyimek]1,6 mld zł jest łącznie do podziału na rozwój e-usług w latach 2007 – 2013[/wyimek]