Z ogromną uwagą przeczytałem polemikę zatytułowaną „Chińczyków trzymajmy się mocno” opublikowaną 3 – 4 października na łamach „Rzeczpospolitej”. Antoni Dudek, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, stawia w niej tezę, że „powinniśmy rozważyć szanse na pogłębienie relacji z nowym globalnym supermocarstwem, czyli Chinami”, ale „perspektywa zacieśnienia słabiutkich dzisiaj więzi polsko-chińskich może się obecnie wydawać egzotyczna i nierealistyczna”. Autor zadaje jednocześnie pytanie o efekty ewentualnego „szerokiego otwarcia Polski dla chińskich inwestycji”, zauważając, że „chińscy przedsiębiorcy niedawno zaczęli coraz częściej pojawiać się nad Wisłą” oraz „mogliby zrealizować coś więcej niż dwa krótkie odcinki autostrady A2”.
[srodtytul]Warszawa dla Pekinu[/srodtytul]
Należy się zgodzić, że więzi pomiędzy Polską a Chinami są niestety rzeczywiście wątłe, to perspektywy realnej biznesowej współpracy bardziej niż kiedykolwiek realne. Ponieważ kraje zachodniej demokracji już zrealizowały oczekiwania gospodarcze z listy Państwa Środka, Chiny pilnie poszukują miejsca w Europie Środkowej i Wschodniej, w którym bezpiecznie mógłby ulokować część ponaddwubilionowej – liczonej w amerykańskich dolarach – rezerwy finansowej. Warszawa jest dla Pekinu naturalnym wyborem. Mamy wszelkie ku temu atuty: niewykorzystane rezerwy myśli technicznej, wyśmienite położenie geograficzne oraz adekwatny do oczekiwań Pekinu poziom modernizacji kraju. Według zdecydowanej większości wiarygodnych międzynarodowych raportów jesteśmy dzisiaj jednym z najatrakcyjniejszych miejsc do lokowania inwestycji na świecie. Szanse na zachęcenie chińskich przedsiębiorców mamy tym większe, że jako jedyny kraj w Europie nie tylko uniknęliśmy zapaści gospodarczej, ale rozwijamy się pomimo globalnego kryzysu. W naszej części Europy jesteśmy najwięksi, mamy najwięcej ludności, a to się przekłada na potencjał: silne ośrodki akademickie, 2 miliony studentów i rosnącą reputację polskiej kadry. Jesteśmy ponadto największym beneficjentem europejskich funduszy przeznaczonych na modernizację i inwestycje. Dlatego jesteśmy rynkiem, na którym chińscy przedsiębiorcy mogą odnieść zdecydowanie większe korzyści niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim bez względu na to, jak egzotycznie i mało realistycznie by to nie zabrzmiało.
[srodtytul]Pasmo porażek[/srodtytul]
[wyimek]Fiaskiem zakończył się projekt koncernu Lenovo, który ogłosił wybór Polski jako miejsca lokalizacji nowej fabryki komputerów[/wyimek]