Jednym z elementów planu ma być przesunięcie części produkcji do zakładów w Tychach. Ale najważniejszym celem prezesa Fiata jest przekonanie włoskiego rządu, że dopłat do nowych aut nie powinno się wycofywać z dnia na dzień. Jego zdaniem lepszym rozwiązaniem byłaby stopniowa rezygnacja z nich w ciągu dwóch lat, co pozwoliłoby rynkowi się umocnić.

Wiadomo już, że od 2011 roku nie będzie produkowała aut fabryka w Termini Immerese na Sycylii. To jeden z najstarszych i najmniej wydajnych zakładów Fiata. Wyprodukowanie auta w Termini kosztuje o 1000 euro więcej niż w jakiejkolwiek innej fabryce Fiata. Już wcześniej Marchionne zapowiadał, że lancia ypsylon będzie wyjeżdżała z fabryki w Tychach, gdzie produkcja jest z kolei najtańsza.

[wyimek][srodtytul]26 tysięcy[/srodtytul] osób pracuje we włoskich fabrykach Fiata[/wyimek]

– Termini Immerese jest zbyt mała i niezbyt dogodnie położona. Niewygodnie jest tam produkować samemu Fiatowi. Żeby jednak przenieść produkcję lancii do Polski, fabryka w Tychach musi być odciążona – powiedział „Rz” Pierluigi Bellini, dyrektor w firmie analitycznej IHS Global Insight.

W tym roku tyski zakład wyprodukuje ponad 600 tys. aut. – Z tej produkcji trzeba byłoby zdjąć np. połowę produkcji pandy, ok. 270 tys., i przenieść ją choćby do Pomigliano d’Arco pod Neapolem. Dzisiaj fabryka w Tychach pracuje pełną mocą i zwiększenie produkcji w tym zakładzie bez poważnych inwestycji nie jest realne. Nie ma tam już możliwości znacznego zwiększenia produkcji „500” – uważa Bellini. Ale i przenoszenie całej produkcji pandy z Polski do Włoch nie miałoby żadnego sensu ekonomicznego. – W Polsce Fiat ma swoją najlepszą fabrykę, a Marchionne pofrafi liczyć jak mało kto – dodaje.