Reklama

Wyrok na samochody z Wysp

Używane auta z Anglii są tańsze od tych z Niemiec nawet o połowę. Sąd rozstrzygnie, czy urzędnicy mogą odmawiać ich rejestracji

Publikacja: 26.01.2010 03:00

Wyrok na samochody z Wysp

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

W środę, 27 stycznia, Naczelny Sąd Administracyjny zadecyduje, czy w Polsce można rejestrować samochody z kierownicą po prawej stronie. To finał sprawy Krzysztofa Dorobka z Kielc, właściciela opla vectry sprowadzonego z Wielkiej Brytanii, któremu w czerwcu 2008 r. odmówiono jego rejestracji.

Na ten temat wypowiedziała się już Komisja Europejska, która zarzuciła Polsce łamanie unijnej dyrektywy dotyczącej homologacji, a także traktatu gwarantującego swobodę przepływu towarów na unijnym rynku. Urzędnicy wydający w kolejnych instancjach odmowę argumentowali tymczasem, że kierownica po prawej stronie pogarsza bezpieczeństwo jazdy.

Problem rejestracji tzw. anglików jest coraz poważniejszy, bo liczba sprowadzanych do Polski aut rośnie. Mimo że administracja ich nie rejestruje, potwierdzają to firmy sprzedające używane samochody.

– Przy niskim kursie euro nikt nie był „anglikami” zainteresowany, bo tanio wychodził import samochodów z Niemiec. Gdy jednak euro podrożało, auta z z Wielkiej Brytanii ze względu na niższą cenę stały się atrakcyjne – tłumaczy Arkadiusz Bałazy, prezes spółki Ameks administrującej największą na Śląsku giełdą samochodową w Mysłowicach. Tylko wczoraj pojawiły się tam trzy takie samochody.

Jak powiedział „Rz” prywatny importer z Krakowa, sprowadzane z Wielkiej Brytanii auta popularne, jak Ford Focus czy Opel Corsa, są tańsze od tych z rynku niemieckiego średnio o 30 proc. – W przypadku większych i droższych modeli, jak Volkswagen Passat czy Opel Vectra, różnica w cenie sięga nawet 50 proc. – twierdzi importer.

Reklama
Reklama

Samochody z Wysp można zarejestrować, ale dopiero po przełożeniu kierownicy na lewą stronę. Koszt takiej operacji uzależniony jest od typu auta i ceny części (nowe lub używane). Przykładowo zamiana w peugeocie 206 może kosztować 2 tys. zł, w toyocie avensis – 8,5 tys. zł. Problem polega na tym, że przeróbki tylko w niewielu przypadkach przeprowadza się profesjonalnie. – Zazwyczaj robione są chałupniczo, na podwórku czy w garażu. A wtedy takie auta przestają być bezpieczne – argumentuje Bałazy.

W innych krajach UE do zarejestrowania samochodu wyprodukowanego dla ruchu lewostronnego przekładanie kierownicy nie jest konieczne.

W środę, 27 stycznia, Naczelny Sąd Administracyjny zadecyduje, czy w Polsce można rejestrować samochody z kierownicą po prawej stronie. To finał sprawy Krzysztofa Dorobka z Kielc, właściciela opla vectry sprowadzonego z Wielkiej Brytanii, któremu w czerwcu 2008 r. odmówiono jego rejestracji.

Na ten temat wypowiedziała się już Komisja Europejska, która zarzuciła Polsce łamanie unijnej dyrektywy dotyczącej homologacji, a także traktatu gwarantującego swobodę przepływu towarów na unijnym rynku. Urzędnicy wydający w kolejnych instancjach odmowę argumentowali tymczasem, że kierownica po prawej stronie pogarsza bezpieczeństwo jazdy.

Reklama
Biznes
USA chcą podwyżek cen leków w Europie. Trump naciska na koncerny farmaceutyczne
Biznes
E-aut przybywa, producenci mają kłopoty
Biznes
Prezydent USA wzywa prezesa Intela do dymisji. Trump: Ogromny konflikt interesów
Biznes
Nowy rekord liczby niewypłacalnych firm w Polsce
Biznes
Inwestorzy uznali, że Berkshire bez Buffetta to już nie to samo
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama