Najważniejszym powodem było wprowadzenie zakazu upraw kukurydzy MON 810 na terenie Niemiec. Produkowana przez Monsanto odmiana odpornej na szkodniki kukurydzy jest jak dotąd jedyną dopuszczoną do uprawy przez Komisję Europejską na terenie wspólnoty. Mimo tego 6 krajów - obok Niemiec: Francja, Austria, Węgry, Grecja i Luksemburg wprowadziły zakazy jej stosowania przez rolników. W ich ślady zamierzają pójść też Irlandia.
Spadek powierzchni upraw MON 810 nastąpił także w innych państwach. Na Słowacji wyniósł on 55 proc., w Rumunii - 47 proc. w Czechach - 23 proc. Nawet Hiszpania, europejski potentat w hodowli zmodyfikowanej kukurydzy, zmniejszyła swoje uprawy o 4 proc.
W Polsce, według danych Polskiego Związku Producentów Kukurydzy rolnicy zasiali MON 810 na 3 tys. hektarów, co oznacza utrzymanie takiej samej powierzchni jak rok wcześniej.
Jak zauważa prof. Tadeusz Michalski, prezes PZPK, po dobrych wynikach uprawy kukurydzy w 2007 r. i zwiększeniu powierzchni w 2008 r, w ubiegłym roku roku na skutek stagnacji na rynku i spadku cen skupu wielu rolników ograniczyło zasiewy kukurydzy.
Z kolei według organizacji ekologicznych: Friends of Earth i Greenpeace, powodem odchodzenia rolników od MON 810 są rosnące ceny nasion GMO oraz brak rynków zbytu dla roślin, które nie zostały zaakceptowane przez europejskich konsumentów. Koszty hodowli zmodyfikowanych genetycznie roślin są wyższe ze względu na konieczność odseparowania od siebie produktów tradycyjnych i modyfikowanych w procesie ich dalszego przetwarzania.