Didier Leroy, odpowiedzialny za sprzedaż Toyoty w Europie powiedział, że marka nie wydłuży gwarancji na samochody. – Naszym priorytetem jest upewnienie klientów, że są bezpieczni. Godziny otwarcia warsztatów zostały wydłużone, niektóre pracują także w niedziele. – Z 1,68 mln Toyot, które w Europie przywołaliśmy do warsztatów, naprawione jest 200 tysięcy – powiedział Leroy. Dodał, że do warsztatów Toyota zaprosiła także właścicieli niecałych 53 tys. Priusów, z których 16 tys. już ma nowe oprogramowanie sterujące ABS. W Polsce Toyota przywołała 73 425 aut, z których naprawiono ponad 17 tys.
Rzecznik Toyoty Robert Mularczyk podaje, że warsztaty pracowały dłużej, a w największych miastach miały powiększone załogi, ale okazało się, że klienci nie zgłaszają się masowo. – Zakładaliśmy, że akcję naprawczą przeprowadzimy w 6 miesięcy, ale najprawdopodobniej zakończymy ją o dwa miesiące szybciej – mówi Mularczyk. Wiceprezes Toyota Motor Corporation Kazuo Okamoto nie podał kosztów akcji przywoławczej w Europie. Dołożenie blaszki do pedału gazu trwa do czterdziestu minut, przy koszcie roboczogodziny wynoszącym ok. 200 zł.
Leroy nie potrafił podać, jaki wpływ na wielkość sprzedaży Toyoty miała akcja przywoławcza. – W Grecji i Włoszech rząd zlikwidował dopłaty do złomowanych aut, więc zmaleje cały rynek. Podczas akcji przywoławczej nie wydawaliśmy nowych aut, bo musieliśmy zmodyfikować pedał gazu – powiedział. Przyznał jednak, że część klientów wstrzymała się z zakupami, woląc poczekać na rozwój sytuacji.
- Takie zdarzenie więcej nie powtórzy się – zapewnił na konferencji prasowej Okamoto, przepraszając klientów. Zarząd Toyoty powołał na każdym kluczowym rynku szefa ds. jakości i zmienił procedury badania zgłoszonych przez klientów usterek. W najbliższych latach Toyota planuje redukcję kosztów zakupu części o 30 procent. Okamoto zapytany, czy taka obniżka cen nie doprowadzi do kolejnych problemów wynikających ze źle pojętej oszczędności odpowiada, że przyszłe generacje aut będą projektowane według nowego podejścia. Twierdzi, że za 10 lat koncepcja samochodu będzie całkowicie inna od obecnej, nie chciał jednak zdradzić w jakim kierunku potoczy się rozwój auta. Jako przykład redukcji cen podaje obecne modele hybrydowe, które w porównaniu do pierwszej generacji są o dwie trzecie tańsze. Toyota planuje do 2020 roku wprowadzić hybrydową wersję w każdym segmencie rynku.