Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami polski przewoźnik miał zacząć eksploatację trzech pierwszych boeingów 787-dreamliner za dwa lata. – Aneks do umowy, na mocy którego dostawy mają zostać przyspieszone, zostanie podpisany w przyszłym tygodniu – powiedział „Rz” Sebastian Mikosz tuż po przylocie z Seattle. Dla LOT jest to ogromne wyzwanie, bo i zapłacić za maszyny trzeba będzie wcześniej.
W samolotach będą trzy klasy – biznes, eko plus, czyli bardziej komfortowa klasa ekonomiczna z większym odstępem między fotelami i serwisem pokładowym o pół klasy uboższym niż w biznesie, oraz zwykła ekonomiczna. Prezes Mikosz nie ukrywa, że przy obecnych kłopotach z wypełnieniem biznesu na trasach europejskich poważnie rozważa w ogóle likwidację tej klasy na trasach europejskich i zastąpienie jej również eko plusem.
Inne niż w dotychczas eksploatowanych maszynach LOT będzie również wnętrze samolotów. Zresztą ta rewolucyjna dla polskiego przewoźnika zmiana floty ma być także okazją do odświeżenia wizerunku linii. Dzisiejsze logo przewoźnika powstało w 1978 roku i jest najbardziej rozpoznawalnym polskim znakiem towarowym.
LOT zamierza na to zarobić, otwierając nowe połączenia – wznowione po latach mają być loty do Kairu, gdzie polski przewoźnik będzie miał wspólne połączenie z egipskim EgyptAir, również członkiem Star Alliance. Hussein Massoud, prezes EgyptAir, powiedział ”Rz”, że dzięki temu będzie można się przesiadać w Kairze na wewnętrzne egipskie trasy, same zaś przesiadki dzięki uruchomieniu nowego terminalu nie są już takie kłopotliwe jak jeszcze w ubiegłym roku.
Inne tegoroczne nowe trasy LOT to Hanoi, Damaszek, Erewań, Tbilisi oraz najprawdopodobniej Baku. Na początku czerwca firma powróci również na trasę do Bejrutu. Natomiast przylot dreamlinerów pozwoli na powrót do pomysłu innych połączeń dalekowschodnich, ponieważ udało się wynegocjować z Rosjanami zgodę na przeloty nad Syberią. Brak takiej zgody zmusił dwa lata temu LOT do zamknięcia wkrótce po uruchomieniu połączenia Warszawa – Pekin.