– W tym roku zawarliśmy już 20 umów komunalizacyjnych Pekaesów. Zakładamy, że do końca 2010 r. uda się podpisać drugie tyle – mówi „Rz” Mikołaj Budzanowski, wiceminister skarbu nadzorujący spółki transportowe.
Od stycznia sześć Pekaesów zostało sprzedanych prywatnym inwestorom. Na kilka, mimo wystawienia ich na aukcję, nie znalazł się chętny. Tak jest m.in. w przypadku PKS Rybnik. MSP obniżyło cenę za pakiet 85 proc. akcji spółki z ok. 12 mln zł do 9,4 mln zł. Chętny nie znalazł się również do wzięcia udziału w aukcji PKS Kielce.
Samorządy po przejęciu spółki muszą w ciągu kilku miesięcy (zwykle około sześciu) przedstawić pięcioletni plan ich rozwoju. Miasta przejęły m.in. PKS Turek wart 2,8 mln zł, PKS w Kaliszu wyceniony na 4,36 mln zł, powiat stalowowolski od czerwca tego roku jest właścicielem PKS w Stalowej Woli wartego 5,57 mln zł. Około dziewięciu miesięcy trwała walka związkowców o komunalizację, a nie prywatyzację PKS Gostynin. Ostatecznie przewoźnik został przekazany samorządowi. – Lokalną komunikacją powinny się zajmować samorządy – mówi Edward Chojnacki z PKS Gostynin. – Inwestor, zasłaniając się ekonomią, będzie likwidował nierentowne kursy i pracowników. A połączenia lokalne nie zawsze są rentowne.
– Jeśli chodzi o PKS, które prywatyzujemy, gdyż nie dostaliśmy wniosków o komercjalizację, samorządy mogą nadal je składać. Do momentu, dopóki nie wyślemy zaproszeń do inwestorów. Mając wniosek o komercjalizację, możemy odstąpić od prywatyzacji, tylko PKS będzie musiał ponieść koszty doradztwa – mówi Budzanowski. Dodaje, że prywatni inwestorzy najczęściej zainteresowani są kupnem kilku PKS. Samorządy chętniej przejmują pojedyncze spółki.