Nadzór Azotów po raz drugi pochylił się wczoraj nad kwestią przejęcia przez spółkę kontroli nad ZAK (d. Zakłady Azotowe Kędzierzyn). Dwa tygodnie temu członkowie rady nie byli do końca przekonani co do zasadności takiej transakcji i poprosili zarząd zakładów o dodatkowe informacje. Przedstawione dokumenty najwyraźniej rozwiały wszelkie wątpliwości, bo tym razem decyzja zapadła jednogłośnie.
W poniedziałek decyzję w sprawie zakupu 30 mln akcji ZAK przez Azoty ma podjąć NWZA spółki. Rozstrzygnięcie łatwo jednak przewidzieć, ponieważ Skarb Państwa, będący zwolennikiem transakcji, kontroluje (bezpośrednio oraz poprzez Naftę Polską i PGNiG) 62,75 proc. tarnowskich zakładów. Później konieczna będzie też zgoda UOKiK, ale i ona wydaje się czystą formalnością.
W efekcie jeszcze w tym roku ZAK może trafić do grupy Azotów Tarnów. Objęcie w drodze oferty prywatnej 30 mln akcji serii B zakładów z Kędzierzyna (po 5 zł za sztukę) oznaczać będzie, że małopolskie przedsiębiorstwo będzie kontrolować 52 proc. podwyższonego kapitału ZAK.
Zdaniem analityków przejęcie kędzierzyńskich zakładów nie zaspokoi jednak apetytów Azotów Tarnów. – Spółka będzie chciała zapewne kupić także nawozową część Anwilu – mówi Paweł Burzyński z DM BZ WBK.
O tym, że będące pod kontrolą Orlenu (84,8 proc.) zakłady z Włocławka są na sprzedaż, wiadomo od dwóch lat. Kilka miesięcy temu płocki koncern próbował pozbyć się Anwilu, a potencjalnym nabywcą były Zakłady Azotowe Puławy. Strony nie porozumiały się jednak co do ceny i do transakcji nie doszło.