Na 160 tys. mkw. w centrum tego niewielkiego szwajcarskiego miasta nie widać, żeby firmy jeszcze odczuwały wpływ kryzysu. Po trudnym 2009 r. już w ubiegłym roku nastroje były znacznie lepsze. W tym roku w Bazylei na największych na świcie targach zegarków i biżuterii są przedstawiciele ok. 2 tys. firm z 45 krajów. W styczniu i lutym eksport szwajcarskich zegarków wzrósł w porównaniu do tego okresu rok wcześniej aż o 18 proc. do 2,55 mld franków.
Prognozy na cały rok zakładały jego wzrost nawet o 10 proc., czyli zakładano, że zbliży się do poziomu 20 mld franków. Jednak sytuację skomplikowało trzęsienie ziemi w Japonii. Ten kraj jest jednym z największych odbiorców zegarków, zwłaszcza w wyższym segmencie cenowym. Analitycy szacują, że Japonia odpowiadała za ok. 5 proc. eksportu zegarków ze Szwajcarii. Jednak w przypadku poszczególnych firm jej udział sięgał nawet kilkunastu procent.
– Tego typu szacunki z reguły są zawyżone. Żadna firma nie opiera się na jednym rynku, więc nie przesadzałbym z wpływem tej katastrofy na całą branżę – mówi „Rz" Nick Hayek, prezes Swatch Group, największego producenta zegarków na świecie. W przypadku firm sprzedających tylko zegarki z najwyższej półki optymizm nie był tak odczuwalny.
– Prawdę mówiąc spodziewaliśmy się na początku targów więcej zamówień. Jednak wielu kluczowych klientów przyjedzie dopiero w poniedziałek, więc trudno jeszcze jednoznacznie powiedzieć jaka będzie sytuacja. Mimo wszystko jest i tak lepiej niż rok temu – mówił przedstawiciel marki Hermes.
- Żadna z firm nie odwołała przyjazdu. Wszystko idzie zgodnie z planem – mówi z kolei Sylvie Ritter, dyrektor zarządzający targów Baselworld. Sobota była pierwszym dniem, kiedy na tagi mogli wchodzić także zwiedzający. Mimo wysokich cen biletów (60 franków za jeden dzień) chętnych było bardzo dużo. Już w południe (targi są czynne od 9) szatnia została zamknięta z powodu tak wielkiej liczby gości. Organizatorzy szacują, że w tym roku może ich być ok. 100 tys. W piątek niezapowiedzianą wizytę złożył także Berard Arnault, prezes koncernu LVMH. Jak zawsze na targach pokazywane są zegarki, ktore w innym miejscu raczej trudno jest spotkać.