W Bazylei szał na zegarki

Na największych na świecie targach zawierane są kontrakty na cały rok. Branża raczej w dobrych nastrojach, choć obawia się trochę wpływu katastrofy w Japonii

Publikacja: 28.03.2011 14:50

W Bazylei szał na zegarki

Foto: Bloomberg

Na 160 tys. mkw. w centrum tego niewielkiego szwajcarskiego miasta nie widać, żeby firmy jeszcze odczuwały wpływ kryzysu. Po trudnym 2009 r. już w ubiegłym roku nastroje były znacznie lepsze. W tym roku w Bazylei na największych na świcie targach zegarków i biżuterii są przedstawiciele ok. 2 tys. firm z 45 krajów. W styczniu i lutym eksport  szwajcarskich zegarków wzrósł w porównaniu do tego okresu rok wcześniej aż o 18 proc. do 2,55 mld franków.

Prognozy na cały rok zakładały jego wzrost nawet o 10 proc., czyli zakładano, że zbliży się do poziomu 20 mld franków. Jednak sytuację skomplikowało trzęsienie ziemi w Japonii. Ten kraj jest jednym z największych odbiorców zegarków, zwłaszcza w wyższym segmencie cenowym. Analitycy szacują, że Japonia odpowiadała za ok. 5 proc. eksportu zegarków ze Szwajcarii. Jednak w przypadku poszczególnych firm jej udział sięgał nawet kilkunastu procent.

– Tego typu szacunki z reguły są zawyżone. Żadna firma nie opiera się na jednym rynku, więc nie przesadzałbym z wpływem tej katastrofy na całą branżę – mówi „Rz" Nick Hayek, prezes Swatch Group, największego producenta zegarków na świecie. W przypadku firm sprzedających tylko zegarki z najwyższej półki optymizm nie był tak odczuwalny.

– Prawdę mówiąc spodziewaliśmy się na początku targów więcej zamówień. Jednak wielu kluczowych klientów przyjedzie dopiero w poniedziałek, więc trudno jeszcze jednoznacznie powiedzieć jaka będzie sytuacja. Mimo wszystko jest i tak lepiej niż rok temu – mówił przedstawiciel marki Hermes.

- Żadna z firm nie odwołała przyjazdu. Wszystko idzie zgodnie z planem – mówi z kolei Sylvie Ritter, dyrektor zarządzający targów Baselworld. Sobota była pierwszym dniem, kiedy na tagi mogli wchodzić także zwiedzający. Mimo wysokich cen biletów (60 franków za jeden dzień) chętnych było bardzo dużo. Już w południe (targi są czynne od 9) szatnia została zamknięta z powodu tak wielkiej liczby gości. Organizatorzy szacują, że w tym roku może ich być ok. 100 tys. W piątek niezapowiedzianą wizytę złożył także Berard Arnault, prezes koncernu LVMH. Jak zawsze na targach pokazywane są zegarki, ktore w innym miejscu raczej trudno jest spotkać.

Na stoisku firmy Hublot można oglądać zegarek za ok. 3 mln dol. Tego typu produkty to jedynie promocja marki, dominuje oferta w bardziej realnych cenach. Najbardziej luksusowe marki zegarków prezentowane są zamknietych dla publiczności targach w Genewie, poprzedzajacych imprezę w Bazylei. Omega pokazała damskie zegarki Ladymatric, które w polskich sklepach w najdroższej wersji będą kosztowały ponad 100 tys. zł.

– W tym roku przygotowaliśmy aż 160 nowości, które stopniowo będą trafiały do sklepów – mówi Stanley Bark, szef polskiego oddziału Swatch Group. Twarzą kampanii jest m.in. aktorka Nicole Kidman. Pojawiają się także nowe marki jak reaktywowany Urban Juergensen&Sonner. – Wydaje się, że klienci są teraz bardziej dyskretni i nie chcą takl bardzo pokazywać na jak drogi zegarek ich stać – mówi Helmut Crott z firmy. Jej oferta to zegarki w cenach od ok. 30 do 600 tys. dol. Na rynek zegarków wchodzi też niemiecki Wellendorff, znany z produkcji bardzo eksluzywnej biżuterii.

– Otwieramy już pierwsze sklepy, zwłaszcza w Azji. Zwłaszcza Chiny dla tej branży to teraz zdecydowanie najważniejszy rynek – mówi Christoph Wellendorff. Jednak firmy obecne na rynku od lat też rozwijają się w szybkim tempie. – Nasze produkty są obecne w 4,8 tys. sklepów multibrandowych oraz 105 naszych własnych – ich liczba na koniec tego roku wzrośnie do ok. 140 – mówił Jean-Christophe Babin, prezes TAG Heuer. Branża przyznaje, że najszybciej rosnące segmenty to zegarki w cenach 200-500 dol. Oraz powyżej 3 tys. dol. Od kilku lat coraz więcej udziałów zdobywają tzw. zegarki modowe. Produkowane pod znanymi markami jak Dior, Hermes, Burberry, Bulgari, DKNY, Calvin Klein czy tańszymi jak Esprit skierowane są do klientów tych firm, ale na rynku odzieżowym. W ich przypadku także widać dużą rozpiętość cen, ale w wielu przypadkach w Polsce są do kupienia nawet za kilkaset zł lub trochę powyżej poziomu 1 tys. zł.

– Zwłaszcza kobiety chcą teraz kupować zegarki częściej, jako element stroju – mówi Sylwia Siwiec, odpowiedzialna za rozwój marki CK Watches w Polsce. Jeśli chodzi o wzory to trudno jednoznacznie powiedzieć, co jest teraz najpopularniejsze. Na pewno sporo firm pokazało zegarki ceramiczne – zwłaszcza w kolorze białym, przewidzianym także dla mężczyzn. Do łask wraca złoto, także w odcieniu różowym. Firmy wprowadzają coraz bardziej zaawansowane modele – Omega także dla kobiet proponuje coraz więcej modeli mechanicznych, które dotychczas kupowali głównie mężczyźni.

Choć przebąkuje się, że w tym sezonie modne są raczej zegarki niewielki to nie brakuje przykładów tak damskich jak i męskich modeli z naprawdę dużymi tarczami i na ciężkich bransoletach. Niektóre koelkcje, które trafią też do europejskich sklepów zostały przygotowane głównie z myślą o azjatyckich klientach. Na najbliższe lata to na pewno główny kierunek rozwoju.

Biznes
Anna Pruska, prezeska Comarchu: Ekspansja zagraniczna jest dla nas w tym roku kluczowa
Biznes
Niemcy: Europa jest otwarta na chińskie samochody, ale nie za wszelką cenę
Biznes
Firmy coraz więcej pieniędzy wydają na krajowy sport. Będzie rekord?
Biznes
Poczta Polska dostanie wielki przelew z budżetu państwa
Biznes
Igor Klaja, prezes 4F: Budujemy polskiego Adidasa