Oprócz Polski w grę wchodzą jeszcze Czechy, Słowacja i Węgry. Obecnie Wedel sprawdza lokalizacje pod inwestycje. – Jeśli chodzi o Polskę, rozważamy cztery lub pięć miejscowości położonych w pasie od Górnego Śląska po Małopolskę. Jednym z miejsc są okolice Zielonej Góry – mówi Paweł Szcześniak, dyrektor zarządzający firmy E.Wedel. Takich zakładów może powstać kilka, każdy to wydatek rzędu przynajmniej kilkudziesięciu milionów euro. Wyłożą je Japończycy (w ubiegłym roku Wedla przejęła japońska grupa Lotte – przyp. red.). Niewykluczone jednak, że fabryki wcale nie powstaną w Polsce. – Jeśli już zdecydujemy się na konkretne państwo, to tam powstaną wszystkie fabryki – zaznacza Paweł Szcześniak i dodaje, że pod uwagę brane są też Czechy, Słowacja i Węgry. Ostateczne decyzje co do lokalizacji zapadną na początku czerwca, zaraz potem ruszy budowa zakładu. Co będzie w nim produkowane – tego jeszcze nie wiadomo.
– Wcale nie musi to być czekolada. Równie dobrze możemy tam produkować ciastka czy gumę do żucia, które produkują spółki naszego inwestora – mówi Paweł Szcześniak.
Wytwarzanie czekolady zostanie skupione w warszawskim zakładzie. Tutaj Wedel przeniesie jedną linię produkcyjną z Wrocławia, a drugą zmodernizuje. Wyda na to kilkadziesiąt milionów złotych. Moc produkcyjna warszawskiej fabryki Wedla po nowych inwestycjach wzrośnie o ponad 30 proc.
Firma przygotowuje się też do promocji marki m.in. w Czechach, na Słowacji i Węgrzech.
awk