Jak przyznają ubezpieczyciele, ten region Polski wygrywa niskimi kosztami pracy, rozbudowaną infrastrukturą biurowo-transportową, a także uczelniami technicznymi. - Na miejsce lokalizacji np. call center, centrum likwidacji szkód czy backoffice najlepiej wybierać miasta z dobrą bazą edukacyjną. Niektóre szkoły są wręcz gotowe otworzyć konkretne specjalizacje, żeby wykształcić potencjalnych pracowników dla danej placówki – mówi Rafał Stankiewicz, wiceprezes Warty. Centrum likwidacji szkód spółka ulokowała w Katowicach.
Sławomir Przybułek, p.o. dyrektora likwidacji szkód masowych w Generali zwraca jednak uwagę, że uczelnie jeszcze nie dostrzegły potencjału kształcenia kadr dla branży ubezpieczeniowej. - Na razie tylko jedna uczelnia, w Radomiu, szkoli specjalistów likwidacji szkód – zauważa.
Generali, przed procesem centralizacji, miało pięć centrów operacyjnych: w Warszawie, Katowicach, Gdyni, we Wrocławiu i w Łódź. Decyzję o skupieniu całego procesu na Śląsku podjęto w firmie w połowie 2010 r., teraz zakończono cały proces. - Na razie chwalimy sobie decyzję. W regionie jest znacznie większa elastyczność w kwestii najmu powierzchni biurowych oraz bardzo dobra komunikacja kolejowa ze stolicą i innymi regionami Polski – mówi Sławomir Przybułek.
Z kolei w styczniu 2009 r. Aegon przeniósł do Chorzowa działania związane z polisowaniem umów, rozliczaniem składek, call center oraz częściowo zarządzania sprzedażą i IT. Oprócz dobrze wykształconej kadry, firmę przekonały niższe koszty wynajmu powierzchni biurowej. - Przeniesienie części działalności do Chorzowa pozwoliło nam na uzyskanie w skali roku kilkumilionowych oszczędności – powiedział Michał Biedzki, szef grupy Aegon w Polsce.
Z jednej strony firmy przyznają, że wraz z przenosinami kolejnych graczy może w regionie zacząć brakować wykwalifikowanej kadry. Już teraz firmy podkupują sobie pracowników. Z drugiej, istnieje szansa, że tworzone miejsca pracy będą przyciągać osoby z innych regionów kraju. Szanse są jednak na to na razie małe. – Likwidując dotychczasowe centra każdemu z pracowników zaproponowaliśmy pracę w Katowicach. Zdecydowało się na to jedynie około 5 proc. mieszkańców innych regionów kraju – zauważa Sławomir Przybułek z Generali.