Test Hyundaia i40

Hyundai stworzył ładne, wygodne i dobrze jeżdżące auto klasy średniej. Niestety, fachowcy od układania cennika też o tym wiedzieli.

Publikacja: 06.12.2011 19:45

Test Hyundaia i40

Foto: Rzeczpospolita

Koreańczycy, podbudowani m.in. sukcesem kompaktowego Hyundaia i30, kontynuują swoją ofensywę. Tym razem postanowili zaatakować klasę średnią. i40, to kolejny samochód powstały w Centrum Projektowym Hyundai Motor Europe w niemieckim Rüsselsheim, gdzie sztab stylistów pod wodzą Thomasa Bürkle'a wciela w życie koncepcję Fluidic Sculpture. Zgodnie z tą teorią sylwetki aut mają być nakreślone płynnymi liniami inspirowanymi naturą. W praktyce filozofia „opływowej rzeźby" zaowocowała całkiem ładnymi samochodami, jak choćby i35, czy ix20. Uroku nie brakuje także „czterdziestce". Nadwozie auta na tle innych „średniaków", których sylwetki zdążyły się już opatrzeć, a nawet zestarzeć, wygląda świeżo. Przód samochodu ma dynamicznie przedzielony łamaną kreską sześciokątny grill. Nowoczesności dodają fikuśnie zakręcony rząd diodowych świateł dziennych, ukrytych pod kloszami reflektorów, i odważnie wycięte wnęki na reflektory przeciwmgielne. Tył auta wygląda nieco przyciężkawo, wrażenie to łagodzi jednak opadająca linia dachu i przetłoczenia boczne biegnące od przedniego zderzaka aż do tylnych świateł.

i40 mierzy aż 4770 mm długości, a rozstaw osi wynosi 2770 mm. Wymiary te przekładają się na ilość miejsca w środku. Na tylnej kanapie komfortowo podróżować będą nawet wysokie osoby. Dzięki płaskiemu tunelowi na podłodze wygodnie ulokuje się tam trójka pasażerów. Przestrzeni nie brakuje także z przodu auta. Fotel kierowcy ma bardzo duży zakres regulacji. Tak więc możemy go ustawić bardzo wysoko, niczym w SUV-ie, lub tuż nad podłogą jak w sportowym aucie.

Pojemność bagażnika wynosi 553 litry, a po złożeniu oparć kanapy 1719 l.

Kierowca widzi przed sobą ładnie zaprojektowaną deskę rozdzielczą. W środku tarczy prędkościomierza i obrotomierza, w oryginalny sposób, ulokowano wskaźniki zużycia paliwa i temperatury silnika. Między zegarami znalazł się ładny, kolorowy wyświetlacz komputera pokładowego. Obsługa radioodtwarzacza i klimatyzacji jest prosta. Dobrym pomysłem było umieszczenie przycisków wentylacji po lewej stronie konsoli centralnej, blisko kierownicy. Przyczepić się można do drobiazgów. Miejsce na napoje znajduje się zbyt blisko dźwigni zmiany biegów. Tkwiące tam kubki mogą przeszkadzać w operowaniu lewarkiem.

Nie można narzekać na materiały wewnątrz auta. Sporo jest miękkich tworzyw, tkanin i błyszczących wstawek. Twardy plastik znalazł się tylko w najniższych partiach deski rozdzielczej i obić drzwi.

„Średniak" Hyundaia jeździ prawie tak samo dobrze jak wygląda. Zawieszenie prawidłowo radzi sobie także z drogami o gorszej nawierzchni zapewniając pasażerom wystarczający poziom komfortu, chociaż o większych dziurach potrafi poinformować niezbyt przyjemnym stukiem. Dla kierowcy do pełni szczęścia brakuje jedynie mniejszej siły wspomagania kierownicy.

1,7 litrowy, 136 konny  turbodiesel, w który wyposażone było testowane auto, potrafi zachwycić dynamiką i rozsądnym spalaniem. 325 Nm momentu obrotowego dostępnego od 2000 obr./min. pozwala bezpiecznie wyprzedzać i sprawnie poruszać się po mieście bez częstego sięgania po dźwignię zmiany biegów. Wysokoprężna jednostka pracuje cicho, niewielkie raczej wibracje nie zakłócają przyjemności z jazdy.

Kierowcę cieszą też cyfry, które komputer pokładowy pokazuje informując o średnim spalaniu. W trasie , w czasie naszego testu, i40 potrzebował  5 – 6 l/100 km. W mieście o 1 – 1,5 l więcej. Na jednym zbiorniku można przejechać ponad 800 km.

Największe rozczarowanie przeżyjemy spoglądając na cennik nowego Hyundaia. Auto z najmocniejszym dieslem kosztuje od 94 900 do 131 900 zł. Tylko o 10 tys. mniej wyceniono samochód z najsłabszym 135 konnym silnikiem benzynowym. Za i40 trzeba więc zapłacić podobnie jak za konkurencyjne auta japońskie czy niemieckie. Pocieszeniem są pięcioletnia gwarancja i przyzwoite wyposażenie Hyundaia. Już w podstawowej wersji – classic – znajdziemy przednie, boczne, kurtynowe i kolanowe poduszki bezpieczeństwa, elektryczny ręczny hamulec, odtwarzacz CD/MP3 sterowany z kierownicy, skórzaną kierownicę oraz wszystkie szyby sterowne elektrycznie. Kolejny poziom wyposażenie  – comfort - oferuje już dwustrefową klimatyzację elektroniczną z chłodzonym schowkiem, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, tempomat, czujnik deszczu i aluminiowe felgi. W najbardziej „wypasionej" wersji – premium - znajdziemy  nawigację z kamerą cofania, kluczyk zbliżeniowy i przycisk do uruchamiania silnika, system utrzymywania toru jazdy oraz ksenonowe reflektory adaptacyjne.

Dane techniczne
Silnik: czterocylindrowy turbodiesel o pojemności 1685 cm3
Moc maksymalna: 136 KM przy 4000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 325 Nm przy 2000 – 2500 obr./min.
Prędkość maksymalna: 198 km/godz.
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: 10,6 s.
Średnie zużycie paliwa: ok. 6,5 l/100 km
Cena: od 94 900 zł.
Konkurencja: Ford Mondeo kombi, Toyota Avensis Wagon, Opel Insignia Sports Tourer, Volkswagen Passat Variant

Plusy
+ ładnie zaprojektowane nadwozie
+ dużo przestrzeni wewnątrz auta
+ dynamiczny i oszczędny silnik
+ przyzwoite wyposażenie


Minusy


– zbyt silne wspomaganie kierownicy


– wysoka cena

Koreańczycy, podbudowani m.in. sukcesem kompaktowego Hyundaia i30, kontynuują swoją ofensywę. Tym razem postanowili zaatakować klasę średnią. i40, to kolejny samochód powstały w Centrum Projektowym Hyundai Motor Europe w niemieckim Rüsselsheim, gdzie sztab stylistów pod wodzą Thomasa Bürkle'a wciela w życie koncepcję Fluidic Sculpture. Zgodnie z tą teorią sylwetki aut mają być nakreślone płynnymi liniami inspirowanymi naturą. W praktyce filozofia „opływowej rzeźby" zaowocowała całkiem ładnymi samochodami, jak choćby i35, czy ix20. Uroku nie brakuje także „czterdziestce". Nadwozie auta na tle innych „średniaków", których sylwetki zdążyły się już opatrzeć, a nawet zestarzeć, wygląda świeżo. Przód samochodu ma dynamicznie przedzielony łamaną kreską sześciokątny grill. Nowoczesności dodają fikuśnie zakręcony rząd diodowych świateł dziennych, ukrytych pod kloszami reflektorów, i odważnie wycięte wnęki na reflektory przeciwmgielne. Tył auta wygląda nieco przyciężkawo, wrażenie to łagodzi jednak opadająca linia dachu i przetłoczenia boczne biegnące od przedniego zderzaka aż do tylnych świateł.

Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej