Najnowszy sposób na odliczenie VAT przy kupnie luksusowego samochodu osobowego – przerobienie go na bankowóz – staje się ryzykowny. Według Instytutu Samar, zmianę przepisów umożliwiających odpis podatku właśnie przygotowało Ministerstwo Finansów. Nowe zasady miałyby wejść w życie dopiero z początkiem przyszłego roku, ale objęłoby auta, które kupowane są już teraz.
Resort zgłosił już uwagi do przygotowywanej przez Ministerstwo Transportu nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Dostosowuje ona do unijnej dyrektywy przepisy dotyczące homologacji pojazdów. Fiskus chce rozszerzenia wymogów, na podstawie których samochód zostanie uznany za pojazd specjalny. Chodzi m.in. o podanie dodatkowych informacji w świadectwie homologacji, których w dokumentach wystawianych dla obecnie rejestrowanych bankowozów może brakować. Chodzi przykładowo o dopuszczalną ładowność lub liczbę miejsc.
– Takiego kroku ministerstwa można się było spodziewać - komentuje prezes Samaru Wojciech Drzewiecki. Zarejestrowanie samochodu osobowego jako bankowóz stało się bowiem furtką do odpisania VAT, podobnie jak w przypadku zlikwidowanej z początkiem ubiegłego roku kratki. Paradoks polega na tym, że ta furtka wykorzystywana jest przy zakupie samochodów luksusowych, które z tradycyjnymi pojazdami do przewozu gotówki czy kosztowności, jakie spotyka się na drodze, niewiele mają wspólnego. Ale spełniają obecne wymogi.
Otóż zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych i administracji, bankowóz powinien być wyposażony w co najmniej jeden specjalny pojemnik do przewozu gotówki, immobiliser, alarm z rezerwowym zasilaniem i uruchamianą drogą radiową funkcją „panika", Ponadto auto ma być także monitorowane z zewnątrz poprzez system GPS z sygnalizacją napadu oraz transmisją danych m.in. o położeniu i prędkości pojazdu, otwarciu i zamknięciu drzwi, a nawet włączeniu i wyłączeniu silnika. W samochodzie osobowym, zwłaszcza kosztownym, można te elementy zamontować. Jedną z marek, która właśnie uzyskała homologację dla trzech swych modeli jest luksusowy brand ze stajni Nissana – Infiniti.
Ale po początkowym zainteresowaniu bankowozami, zapał kupujących zaczyna się wypalać. W salonie marki w Katowicach z 8 klientów, którzy złożyli wstępne zamówienia na bankowozy, wycofały się 4 firmy. Niedoszli kontrahenci poinformowali sprzedawców, że po ostrzeżeniach ze strony Ministerstwa Finansów przeanalizowali zakres swojej działalności i nie znaleźli uzasadnienia do nabycia bankowozu - zdradza Rzeczpospolitej Krzysztof Piotrowski, dyrektor handlowy Infiniti Katowice.