Branżą oponiarska – ceny opon pójdą w górę nawet o 25 proc.

Nadchodzące podwyżki cen opon letnich pomogą markom z niższych segmentów jak Dębica, ale obniżą marże dystrybuujących ten towar spółek

Aktualizacja: 11.02.2012 15:42 Publikacja: 11.02.2012 04:27

Branżą oponiarska – ceny opon pójdą w górę nawet o 25 proc.

Foto: Fotorzepa, Maciej Kaczanowski Maciej Kaczanowski

Mimo zimowej aury producenci opon i ich dystrybutorzy już szykują się do letniego sezonu. – Zapowiadane wzrosty cen letniego ogumienia pomogą markom z niższych segmentów jak Dębica, ale obniżą marże dystrybuujących ten towar spółek – twierdzą przedstawiciele branży.

Podwyżka dotyczy wszystkich głównych koncernów dostarczających opony na rynki europejskie. - Według cenników bazowych kwotowanych w euro opony letnie w tym roku zdrożeją o 10-12 proc. Ale polski użytkownik kupi je średnio aż o 20-25 proc. drożej. Cenniki na rynek polski kalkulowano bowiem pod koniec ub.r., kiedy euro kosztowało 4,5 zł, co w zestawieniu ze średnim kursem tej waluty z I półrocza 2011 przekłada się na kolejne kilkanaście procent efektywnej podwyżki dla polskich konsumentów – zaznacza Remigiusz Kreczmer, prezes zależnego od Foty Art-Gumu.

Jego zdaniem takiej podwyżki nie można uzasadniać jedynie zmianami cen na rynku surowców, z których opony są wytwarzane. Te akurat w 2011 r. się ustabilizowały. – W ciągu dwóch ostatnich lat, które dla branży były bardzo dobre, mieliśmy do czynienia z deficytem opon na rynku. Dodatkowo dystrybutorom sprzyjał wysoki kurs walut, dlatego wielu z nich bardziej niż sprzedawać w kraju opłacało się wysyłać towar na eksport. Zapewne także producenci postanowili wykorzystać dobrą koniunkturę i podnieśli ceny – sugeruje Kreczmer. Ocenia jednak, że zarówno dla producentów jak i dystrybutorów opon po dwóch „tłustych" latach nadchodzi gorszy rok.

Dystrybutorzy zgodnie twierdzą, że podwyżki najmniej odczuje segment premium, bo klienci kupujący dotąd opony najwyższej klasy będą skłonni zapłacić 200-300 zł więcej za komplet. Ale wzrost cen może dotknąć dystrybutorów. – Euro jest teraz tańsze niż pod koniec 2011 r., więc sprzedające opony firmy będą zmuszone jak największą ilość towaru zbyć w kraju. Mogą to robić kosztem obniżania swojej marży – twierdzi szef Art-Gumu. Także tam marże będą zapewne niższe od ubiegłorocznych, ale utrzymają się w średniej z kilku ostatnich lat. Jak to możliwe? – Pod koniec ubiegłego roku przewidując trendy zrobiliśmy większe zapasy, by teraz móc utrzymać konkurencyjne ceny bez konieczności rezygnowania z zaplanowanej marży – tłumaczy Kreczmer. Monika Siarkowska IR manager Oponeo.pl twierdzi, że tak dużej podwyżki nie było od lat. – Klienci będą wybierać opony z niższych segmentów – uważa. Jaka będzie polityka spółki? - Prowadzimy elastyczną politykę marżową. W obecnej sytuacji będzie ona dostosowana do danych marek według klas opon – mówi Sierakowska.

Według szefa Art-Gumu najwrażliwsza okazać się może tzw. średnia półka. Część klientów przestanie bowiem kupować opony z segmentu medium i przerzuci się na najtańsze. Skorzystać na tym może nasza krajowa marka z koncernu Goodyear'a - Dębica. – Ta marka też zdrożeje blisko o 20 proc. ale są szanse, że będzie łatwiej dostępna niż inne opony tej klasy – ocenia prezes Art-Gumu.

Uważa, że w tym roku jeszcze bardziej nasili się zjawisko deficytu towaru w najniższym segmencie opon budżetowych. Natomiast dla pewnej grupy osób nawet te najtańsze opony i tak okażą się zbyt drogie. – Bardzo możliwe, że ta grupa w ogóle zrezygnuje z zakupu nowych opon i poszuka ich na rynku wtórnym – przypuszcza Kreczmer.

Mimo zimowej aury producenci opon i ich dystrybutorzy już szykują się do letniego sezonu. – Zapowiadane wzrosty cen letniego ogumienia pomogą markom z niższych segmentów jak Dębica, ale obniżą marże dystrybuujących ten towar spółek – twierdzą przedstawiciele branży.

Podwyżka dotyczy wszystkich głównych koncernów dostarczających opony na rynki europejskie. - Według cenników bazowych kwotowanych w euro opony letnie w tym roku zdrożeją o 10-12 proc. Ale polski użytkownik kupi je średnio aż o 20-25 proc. drożej. Cenniki na rynek polski kalkulowano bowiem pod koniec ub.r., kiedy euro kosztowało 4,5 zł, co w zestawieniu ze średnim kursem tej waluty z I półrocza 2011 przekłada się na kolejne kilkanaście procent efektywnej podwyżki dla polskich konsumentów – zaznacza Remigiusz Kreczmer, prezes zależnego od Foty Art-Gumu.

Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkuje i sprzedaje