Największe problemy ma wciąż budownictwo – z danych firmy Euler Hermes wynika, że branża odpowiada za ponad 28 proc. liczby upadłości. Jest ich także ponad 60 proc. więcej niż rok temu. – Przy takiej skali opóźnionych płatności, z jaką mamy do czynienia w budownictwie, zbyt wiele zależy już od dobrej woli i cierpliwości wierzycieli – mówi Grzegorz Hylewicz, dyrektor działu windykacji Euler Hermes.
Dane potwierdzają inne firmy. Solidet Polska podał, że w pierwszym kwartale 2012 r. liczba upadłości wzrosła o 20 proc. Według prognoz w tym roku czeka to nawet 800 firm, ok. 11 proc. więcej niż w 2011 r.
Euler Hermes zauważa, że poważne problemy widać także w branży handlowej, i to zarówno hurtowni, jak i sklepów. W przypadku placówek spożywczych to trend obserwowany od kilku lat. Mniejsze firmy nie są w stanie rywalizować o klientów z błyskawicznie rozwijającymi się sieciami, zwłaszcza dyskontowymi, które otwierają sklepy w coraz mniejszych miastach.
Jednak w związku z zapowiadanymi przez Polaków oszczędnościami także inne sektory rynku obserwują zmiany zachowań. – Kłopoty nie dotykają jedynie sklepów spożywczych, ale także odzieżowych, obuwniczych czy aptek – mówi Tomasz Starus, główny analityk w Euler Hermes. Należy się też spodziewać dalszego spadku liczby hurtowni, co jest efektem konsolidacji rynku i umacniającej się pozycji lidera, grupy Eurocash.
Jednymi z głównych problemów, z jakimi muszą się zmagać firmy, to obok spadku popytu także zatory płatnicze. Z danych Euler Hermes wynika, że w branży transportowej w marcu 2012 r. 61 proc. należności było regulowanych w terminie. Tymczasem w tym samym miesiącu rok wcześniej było to 72 proc. Rosnący odsetek przeterminowanych należności dotyka jednak wszystkich branż, dlatego z problemem chce walczyć Ministerstwo Gospodarki.