Jednym ze źródeł wiedzy dla konsumentów może być rejestr klauzul niedozwolonych prowadzony przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Po każdym procesie, w którym sąd stwierdza niezgodność z prawem jakiegoś zapisu w umowie (np. biura podróży, dewelopera czy regulaminu sklepu internetowego), trafia on do rejestru i od tego momentu muszą go wyeliminować pozostali uczestnicy rynku.
Tyle teoria. W praktyce jest nieco inaczej. Jak podaje serwis klauzuleniedozwolone.pl, na przełomie marca i kwietnia w rejestrze pojawiło się ponad 160 nowych klauzul.
„Od powstania rejestru rocznie średnio przybywa w nim ponad 300 klauzul. Ostatnie miesiące pokazują jednak, że tendencja jest mocno wzrostowa" – czytamy w serwisie klauzuleniedowzolone.pl. – W 2012 r. możemy się spodziewać blisko tysiąca nowych klauzul niedozwolonych. To ponadtrzykrotnie więcej niż średnia od początku funkcjonowania rejestru.
To efekt wielu czynników – m.in. rozwoju e-handlu oraz coraz większej aktywności stowarzyszeń pozywających przedsiębiorców mających w swych wzorcach umów klauzule niedozwolone.
A poziom wiedzy samych konsumentów wciąż jest niewielki. Wciąż co drugi nie wie, co może zrobić w razie problemów z internetowymi zakupami. Z ankiety przeprowadzonej wśród użytkowników porównywarki cenowej Ceneo wynika, że o nowej dyrektywie unijnej, która znacznie zwiększy zakres praw konsumentów w Internecie, słyszało jedynie 28 proc. badanych, a jedynie 4 proc. wie, co faktycznie się zmieni.