Reklama
Rozwiń
Reklama

Załamuje się sprzedaż nowych samochodów

Klienci przestali przychodzić do salonów, wkrótce zakupy mogą ograniczyć firmy. To nie będzie dobry rok dla polskiego rynku samochodów

Publikacja: 05.07.2012 02:30

Chevrolet Cruze (za 51 990 zł) będzie najtańszym kombi w klasie

Chevrolet Cruze (za 51 990 zł) będzie najtańszym kombi w klasie

Foto: chevrolet

Choć pierwsze sześć miesięcy było dla branży motoryzacyjnej nieco lepsze niż przed rokiem, dilerzy nie mają się z czego cieszyć. Dynamika sprzedaży samochodów z każdym miesiącem okazuje się coraz słabsza, do salonów nie udało się przyciągnąć klientów.

To wszystko może oznaczać, że w II półroczu liczba rejestrowanych aut okaże się mniejsza niż przed rokiem. Zwłaszcza że nie widać poprawy w gospodarce, co mogłoby skłonić do większych zakupów firmy. A teraz to głównie one decydują o kondycji polskiego rynku samochodowego.

Niedobrym sygnałem był już czerwiec. Według Instytutu Samar liczba rejestracji nowych aut osobowych tylko minimalnie przekroczyła 23 tys. i była niższa zarówno w porównaniu z ubiegłym miesiącem, jak i czerwcem ubiegłego roku. Był to zarazem najgorszy czerwiec od 2008 r. i pierwszy od wielu lat, w którym liczba rejestracji była niższa niż w maju. Gorsze wyniki mogą mieć związek z Euro 2012 – potencjalni klienci mogli odłożyć zakupy na później.

Łączna liczba rejestrowanych od początku roku aut – 147,7 tys. – jest co prawda o 7,3 proc. wyższa niż w I półroczu 2011 r., ale po po I kw. skumulowany wzrost wyniósł 13 proc., a po maju 10,1 proc. Zwyżki są więc coraz słabsze, a ponieważ w wakacje tradycyjnie popyt słabnie, odwrócenia tego negatywnego trendu spodziewać się raczej nie należy.

– Wszystko wskazuje, że cały 2012 r. nie będzie lepszy od poprzedniego – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes Samaru.

Reklama
Reklama

Małym pocieszeniem jest fakt, że w Europie Zachodniej jest gorzej niż rok temu. W maju popyt na nowe samochody osobowe w całej UE spadł o 8,7 proc. w ujęciu rocznym, a od stycznia do maja zmalał o 7,7 proc.

Na największym rynku niemieckim rejestracje za pięć miesięcy wzrosły zaledwie o 0,3 proc. We Francji spadły o ponad 17 proc., we Włoszech o prawie 19 proc., w Belgii – rynek prawie dwa razy większy od polskiego – skurczyły się o prawie 15 proc. Tam jednak wskaźnik tzw. chłonności rynku (liczby rejestrowanych aut na 1 tys. mieszkańców) jest dużo wyższy: jeśli średnia unijna wynosi 11,5 auta, to u nas zaledwie 3,3.

147,4 tys. nowych samochodów osobowych zarejestrowano w pierwszym półroczu 2012 r.

W dodatku porównania w ujęciu rocznym są złudne: przed rokiem sprzedaż w Polsce była słaba po likwidacji kratki pozwalającej odliczyć VAT od ceny nowego auta.

Słaba sprzedaż odbija się na kondycji dilerów. Spora ich część – mówi się nawet o jednej trzeciej – nie realizuje wyznaczonych przez importera planów sprzedaży. – Sytuację finansową sprzedających pogarsza spadek liczby klientów korzystających z autoryzowanych serwisów – podkreśla Marek Konieczny, prezes Związku Dealerów Samochodów.

Na polskim rynku liderem pozostaje Skoda, która ma prawie 13-proc. udział w sprzedaży aut osobowych.

Reklama
Reklama

Po I półroczu na drugie miejsce awansował Volkswagen z przeszło 43-proc. wzrostem rejestracji, spychając na miejsce trzecie Toyotę ze wzrostem prawie 11-proc. Fiat, który rok temu zajmował miejsce piąte, osunął się na dziewiąte z największym spadkiem rejestracji w pierwszej piętnastce marek.

Największym wzrostem mogą natomiast pochwalić się Dacia (99 proc.) i Chevrolet (prawie 79 proc.), który mocno atakuje segment klientów flotowych. Importer marki – spółka Chevrolet Poland – liczy, że firmy będą stanowić połowę przyszłych klientów kupujących zaprezentowany w poniedziałek polskim dziennikarzom model Cruze kombi, który wejdzie na rynek po wakacjach.

Jednak firmy, które w tym roku przynajmniej częściowo rekompensowały dilerom głęboki ubytek klientów indywidualnych (w maju odsetek takich osób w salonach stopniał do niecałych 48 proc.) też zaczynają zmniejszać zakupy.

– Wiele firm redukuje liczbę przedstawicieli handlowych. To sprawi, że zapotrzebowanie na nowe samochody dla flot nie będzie już rosło – uważa Kazimierz Żytkowicz, dyrektor zarządzający małopolskiej firmy dilerskiej Ford Wikar.

Samar ostrzega, że jeśli sytuacja gospodarcza kraju pogorszy się, w tym roku nie uda się nawet utrzymać poziomu sprzedaży z roku ubiegłego.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora a.wozniak@rp.pl

Reklama
Reklama

Używanych także mniej

W czerwcu prywatny import samochodów używanych stanowiący podstawowe źródło zaopatrzenia rynku zmalał o 9 proc. w porównaniu z majem i o przeszło 11 proc. w ujęciu rocznym. Spadek, podobnie zresztą jak w przypadku nowych aut, może mieć związek z mistrzostwami Euro 2012 – potencjalni klienci zajmowali się piłką, a zakupy mogli odłożyć na później. Ale popyt na tym rynku ogranicza przede wszystkim spowodowana kryzysem obawa przed utratą pracy i niechęć do wydatków oraz słaby złoty.       —adw

Choć pierwsze sześć miesięcy było dla branży motoryzacyjnej nieco lepsze niż przed rokiem, dilerzy nie mają się z czego cieszyć. Dynamika sprzedaży samochodów z każdym miesiącem okazuje się coraz słabsza, do salonów nie udało się przyciągnąć klientów.

To wszystko może oznaczać, że w II półroczu liczba rejestrowanych aut okaże się mniejsza niż przed rokiem. Zwłaszcza że nie widać poprawy w gospodarce, co mogłoby skłonić do większych zakupów firmy. A teraz to głównie one decydują o kondycji polskiego rynku samochodowego.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Biznes
Rekord na kolei i czeska konkurencja, rząd Francji ocalał, atak na CCC
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Biznes
Oligarcha stracił superjacht. Złoty fortepian odpłynął w siną dal
Biznes
Zarobki w służbie cywilnej, dronowa ofensywa UE i oferta Orlenu dla Azotów
Biznes
Austriacki miliarder ukrywał pieniądze przed wierzycielami. Sąd wydał wyrok
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Biznes
Najbardziej zadłużone firmy Rosji. Gazprom na czele
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama