Coraz większe rabaty dla kupujących nowe auta

Słabnący popyt na rynku nowych aut zmusza koncerny samochodowe do obniżek cen. Cenowa walka o klienta sprawia, że rentowność biznesu jest coraz mniejsza

Publikacja: 24.07.2012 04:12

Coraz większe rabaty dla kupujących nowe auta

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Dramatyczna sytuacja na rynku motoryzacyjnym spowodowała nie tylko obniżki cen aut, ale już prawdziwą bitwę na promocje. Najbardziej zażarta rywalizacja trwa na największych europejskich rynkach – w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii i we Włoszech. – Już nie sprzedajemy auta z rabatem, ale rabat, do którego dodajemy auto – żartuje Claudio Stucchi z Milan Honda.

Dla modelu CRV proponuje cenę 22 tys. euro, o 7 tysięcy taniej niż jeszcze miesiąc temu. To nie wszystko: Honda dorzuca jeszcze 20-procentowy rabat na nowe części zamienne, a jeśli przyszły właściciel chciałby auto wcześniej przetestować, to jego dziecko, jeśli je posiada, dostanie dodatkowo piłkę plażową.

Do każdego auta sprzedanego w Wielkiej Brytanii PSA Peugeot Citroen dorzuca trzyletnie bezpłatne ubezpieczenie, opłaca podatki, serwis i assistance na drodze. Hyundai i20 na Wyspach kosztuje 7995 tys. funtów, czyli niewiele ponad 8,5 tys. euro. We Francji każdy kupujący nowego peugeota otrzyma za stary pojazd 1500 euro ekstra, jeśli kupuje najnowszy model 208, bądź 5 tys. euro, jeśli zdecyduje się na droższą 508.

W Niemczech kierowcy pozbywają się volkswagenów i kupują skody superb, bo od ceny na poziomie 28 tys. euro diler odlicza 4 tysiące. Seata można kupić ze zniżką przekraczającą jedną czwartą oryginalnej ceny. Nawet ikonę niemieckiej motoryzacji – golfa – można kupić już od 12,9 tys. euro, o 4 tysiące taniej, niż jeszcze dwa miesiące temu.

Benzyna z rabatem

Najmniejszy Ford – produkowany na taśmach Fiata w Gliwicach model Ka – jest sprzedawany we Włoszech za jedyne 7,95 tys. euro. A Fiat postanowił zachęcić do kupowania modelu Punto, ogłaszając, że każdy, kto kupi to auto do końca lipca, otrzymuje kartę gwarantującą, że przez trzy lata zapłaci za benzynę jedynie po euro za litr. Paliwa są we Włoszech najdroższe w Europie i na niektórych stacjach kosztują niemal po 2 euro za litr E95. Do tego jeszcze dilerzy dorzucają zniżkę w wysokości 1000 euro na aucie. Wszystkich jednak przebił Renault, który do każdego modelu Espace i Laguna na rynku hiszpańskim dorzuca jeszcze elektryczne miniauto Twizzy. Jego cena to 5 tys. euro.

147,4 tys. nowych samochodów osobowych zarejestrowano w Polsce w pierwszej połowie 2012 r.

Także na rynku polskim widać coraz bardziej zaciętą walkę o klienta. Jeśli w poprzednich latach „wakacyjne" promocje pojawiały się we wrześniu – lipiec i sierpień tradycyjnie są bardzo słabymi miesiącami, dopiero po sezonie urlopowym zaczyna się ruch – w tym roku wystartowały już w połowie roku.

Zły wpływ Euro 2012

– Sytuacja jest dramatyczna. Czerwiec był fatalny z powodu Euro 2012, teraz bijemy się z konkurentami o każdego klienta – przyznaje jeden ze śląskich dilerów.

Renault także w Polsce mocno obniżył ceny. – Na każdy model Megane, łącznie z tymi zamawianymi do produkcji, jest obniżka w wysokości 8 tys. zł, z kolei rabat na lagunę sięga 15 proc. wartości wybranego auta – mówi Szymon Hatalski, sprzedawca w firmie dilerskiej Renault Keller. Do tego dochodzi jeszcze tzw. lista rabatowa z dodatkowymi upustami, które łączą się z rabatami od cen katalogowych. Na liście pojawiają się samochody już zmagazynowane w Polsce. – Lista mocno zwiększa nam sprzedaż. Choć daje to krótkotrwały efekt – zaznacza Hatalski.

W salonach przyznają, że klientów indywidualnych jest tylu, co kot napłakał. Polski rynek na razie ciągną firmy, ale i dla nich szykowane są promocje. Ford oferuje m.in. Mondeo w dobrze wyposażonej wersji biznes, tańszej od cen katalogowych o 14 tys. zł. Rabaty są także na samochody dostawcze. Do tego dochodzą jeszcze atrakcyjne stawki ubezpieczeniowe. – Akcja rabatowa pozwoliła ożywić sprzedaż. Ale mimo to jest wciąż kiepsko – przyznaje Kazimierz Żytkowicz, dyrektor zarządzający małopolskiej firmy dilerskiej Ford Wikar.

Może być gorzej

Według Andrzeja Halarewicza z firmy analitycznej Jato Dynamics akcje promocyjne nie przyniosą jednak znaczących efektów. Przynajmniej teraz. – Rynek detaliczny jest bardzo słaby. Intensyfikowanie promocji byłoby wyrzucaniem pieniędzy w błoto – twierdzi Halarewicz.

Przedstawiciele branży nie ukrywają, że na bardziej znaczące zwiększenie sprzedaży można w Polsce liczyć dopiero we wrześniu. Ale i to nie jest pewne. Zwłaszcza w przypadku klientów indywidualnych: informacje o pogarszającej się sytuacji gospodarczej będą zapewne powstrzymywać od zakupów.

Część dilerów niepokoi dodatkowo słabnące euro. Osłabia reeksport samochodów, który w obecnej sytuacji stał się dla części salonów mocnym wsparciem sprzedaży.

Wzmożona akcja rabatowa podkopie rentowność całego samochodowego biznesu. Już w ubiegłym roku w sieci Forda wskaźnik rentowności zmalał dziewięciokrotnie: z 1,8 w 2010 roku (optymalny poziom to 2,0) do 0,2 pod koniec 2011. A podobne kłopoty mają także inne marki.

Podyskutuj z nami na Facebooku www.facebook.com/ekonomia. Czy obecne promocje zachęcają Cię do kupna samochodu?

Mały popyt na auta z Gliwic i Tychów

Zła kondycja europejskiego rynku motoryzacyjnego coraz mocniej odbija się na polskich eksporterach. Spadająca od stycznia wartość wysyłanych za granicę samochodów i części do produkcji aut osiągnęła kolejny dołek. Jak podaje firma analityczna AutomotiveSupplieres.pl, w kwietniu – ostatnim miesiącu podsumowanym przez Eurostat – eksport zmalał do 1,48 mld euro i był niższy o przeszło 10 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. To najgłębszy tegoroczny spadek. Najgorzej jest z samochodami: kwietniowa wartość eksportu aut stopniała w ujęciu rocznym o prawie jedną trzecią, do zaledwie 443,37 mln euro. Z kolei eksport samochodów za cztery miesiące wynoszący 1,99 mld euro okazał się mniejszy o prawie 22 proc. Wyniki eksporterów poprawiają fabryki części i komponentów. W kwietniu wartość wyekspediowanej za granicę tej produkcji branży wyniosła 559,5 mln euro i była o 6 proc. wyższa niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. O 5,7 proc. większy był również eksport części, który przekroczył 2,36 mld euro. Ale już w niedługim czasie także ta sytuacja może się zmienić. Od lutego spadki eksportu przemysłu motoryzacyjnego stale się bowiem pogłębiają. CZYTAJ WIĘCEJ...

Dramatyczna sytuacja na rynku motoryzacyjnym spowodowała nie tylko obniżki cen aut, ale już prawdziwą bitwę na promocje. Najbardziej zażarta rywalizacja trwa na największych europejskich rynkach – w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii i we Włoszech. – Już nie sprzedajemy auta z rabatem, ale rabat, do którego dodajemy auto – żartuje Claudio Stucchi z Milan Honda.

Dla modelu CRV proponuje cenę 22 tys. euro, o 7 tysięcy taniej niż jeszcze miesiąc temu. To nie wszystko: Honda dorzuca jeszcze 20-procentowy rabat na nowe części zamienne, a jeśli przyszły właściciel chciałby auto wcześniej przetestować, to jego dziecko, jeśli je posiada, dostanie dodatkowo piłkę plażową.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej