– Wysłałem pismo do ministra skarbu z informacją, że nie można przekreślać porozumień sprzed roku – powiedział „Rz" Waldemar Pawlak. Chodzi o plan sprzedaży przez Skarb Państwa w przyszłości pakietu akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Obecnie państwowy właściciel ma ok. 57 proc. akcji JSW, a statut mówi o możliwości zejścia do 34 proc. i zachowaniu władztwa korporacyjnego. Natomiast Pawlak, który nadzoruje górnictwo, uważa, że to zły plan. Podkreśla, że na zejście do poziomu niższego niż 50 proc. plus jedna akcja potrzebna jest zgoda Rady Ministrów. Z jego wypowiedzi wynika, że uzyskanie jej może być trudne.

– Rok temu, gdy JSW debiutowała na giełdzie, podpisaliśmy porozumienie ze stroną społeczną i nie można tak po prostu od tego odchodzić – tłumaczy Pawlak. – „Kontrola korporacyjna" to stwierdzenie, którego używa resort skarbu. W zestawieniu np. z tarnowskimi Azotami nie ma powodu, by wchodzić w to rozwiązanie. W przypadku JSW apetyt mogłoby mieć wielu inwestorów i Skarb Państwa zostaje wtedy na lodzie – dodaje. Chodzi o ograniczenie do 34 proc. udziału państwa w Azotach i późniejszą chęć przejęcia spółki przez rosyjski Acron.

– Zachowanie przez skarb ponad 50 proc. udziałów w koncernach węglowych jest rozwiązaniem bezpieczniejszym. Także w przypadku JSW, bo na to strona społeczna się zgodziła, a dziś mogłaby się czuć oszukana – mówi Pawlak. – Jestem za tym, by inne spółki węglowe poszły drogą JSW (upublicznienie przez giełdę). Poza tym skarb ma jeszcze trochę akcji JSW do sprzedania – ocenił wicepremier. 7 proc., które mógłby teraz sprzedać, przyniosłoby budżetowi przy dzisiejszym kursie JSW 0,75 mld zł.

Zadowolony ze stanowiska Pawlaka jest Jarosław Grzesik, szef górniczej „S". W rozmowie z „Rz" powiedział, że temat jest na tyle ważny, że strona społeczna chce zwołania zespołu ds. bezpieczeństwa górników.

Z naszych informacji wynika, że do takiego spotkania mogłoby dojść w połowie października.