Chińska organizacja producentów CAAM podała, że w porównaniu z październikiem sprzedaż samochodów japońskich wyraźnie wzrosła. Podała tylko wynik procentowy. W badanym okresie wolumen sprzedaży skoczył o 72,2 proc., po spadku o 29,5 we wrześniu i o 38,2 proc. w październiku, gdy popyt zmalał na skutek gwałtownego sporu terytorialnego. W ujęciu rok do roku sprzedaż w listopadzie „japończyków" zmalała o 36,1 proc.
Łączny chiński rynek, największy na świecie, zwiększył się o 8,2 proc. do 1,79 mln sztuk, po 5,2 proc. w październiku. Po 11 miesiącach wzrost wyniósł 4 proc. do 17,5 mln. W całym roku sprzedaż przekroczy 19 mln.
Spór o archipelag Diaoyu/Senkaku doprowadził do gwałtownego spadku popytu na auta z Japonii. Toyota, Honda i Nissan ograniczyły produkcję w Chinach. Inne firmy samochodowe skorzystały na tym bojkocie, ale widać najwyraźniej, że nastroje antyjapońskie zaczynają zanikać, zwłaszcza że firmy z Japonii oferują rabaty i odszkodowania dla właścicieli pojazdów uszkodzonych podczas demonstracji.
- Sytuacja będzie poprawiać się w grudniu i styczniu, a do lutego sprzedaż aut z Japonii dojdzie do poziomu z 2011 r. – zakłada Harry Chen z Shenyin Wanguo Securities w Shenzhenie.
W Indiach spadek
W trzecim największym w Azji kraju widać wyraźne zmianę. W ostatnich latach rynek samochodów rozwijał się żywiołowo, firmy ścigały się w budowaniu na miejscu montowni, aby zaspokoić popyt. Tymczasem w listopadzie nastąpił spadek sprzedaży o 8,25 proc. do 158 257 sztuk – podała organizacja producentów SIAM.