Reklama
Rozwiń
Reklama

Internet sposobem na kryzys

Coraz więcej konsumentów decyduje się na e-zakupy. Głównie dlatego, że widzą w tym szansę na oszczędności.

Publikacja: 04.02.2013 02:23

Internet sposobem na kryzys

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Według różnych badań na zakupy w sieci choć raz zdecydowało się ok. 75 proc. osób korzystających z Internetu. W wielu przypadkach nadal są to sporadyczne transakcje, ale grupa zdeklarowanych zwolenników takiej formy kupowania rośnie. W Polsce nadal niewiele ponad 60 proc. gospodarstw domowych ma dostęp do Internetu, co na tle innych państw europejskich jest wynikiem dosyć słabym.

Europa górą

Jednak z kolei, jak podaje organizacja Ecommerce Europe, pod względem dynamiki wzrostu e-handlu nasz rynek obok Czech to ścisła europejska czołówka. W 2012 r.  tylko w tych dwóch krajach tempo wzrostu mogło nawet przekroczyć 30 proc., podczas gdy w Holandii było to jedynie 10 proc.

W sumie mieszkańcy Starego Kontynentu wydali w Internecie w 2012 r. 305 mld euro, 22 proc. więcej niż rok wcześniej. Wielka Brytania, Francja oraz Niemcy odpowiadają w sumie za 70 proc. tej kwoty, a w wymienionych krajach w sieci kupuje już nawet 70-80 proc. użytkowników Internetu. Dzięki temu to Europa jest obecnie największym rynkiem handlu elektronicznego w Europie. Z kolei w Azji wydatki w sieci w 2012 r. wyniosły ok. 216 mld euro, a w USA 280 mld euro. – Sprzedaż transgraniczna wciąż rozwija się w Europie dosyć słabo, ale w najbliższych latach będzie to z pewnością jeden z priorytetów rozwoju rynku – wyjaśnia Wijnand Jongen, członek rady nadzorczej Ecommerce Europe.

Liczba kupujących w sieci będzie rosła na wszystkich rynkach, ponieważ sprzyja temu ogólnie słaba koniunktura. – Konsumenci w czasach spowolnienia gospodarczego chętniej szukają cenowych okazji, dlatego cała branża jeszcze mocniej będzie zyskiwać. My dodatkowo rozwijamy swój biznes – można już w naszym serwisie nie tylko sprawdzać ceny, ale także od razu kupić wybrany produkt – mówi Wojciech Czernecki, prezes Grupy Nokaut.

Dlatego potencjał e-handlu odkrywają teraz także sieci handlowe, przez lata inwestujące w tradycyjne sklepy. W ostatnich latach na taki krok zdecydowały się choćby Auchan, Tesco czy liderzy w sprzedaży sprzętu elektronicznego, należące do grupy Metro sieci Media Markt oraz Saturn.

Reklama
Reklama

Nie bez powodu, ta kategoria od lat ma największy udział w wartości e-zakupów, w 2012 r. wliczając sprzęt AGD było to już ponad 30 proc. Z kolei jak prognozują sprzedawcy elektroniki, nawet do 20 proc. tego rynku przypada już na sklepy internetowe.

Boom na sklepy

W innych branżach widać podobne zmiany w strategiach. W sieci sklepy swoich marek uruchomiła już hiszpańska grupa Inditex znana choćby z Zary, Oysho czy Stradivariusa. Jednak polskie biuro prasowe grupy nie chce podać nawet informacji o liczbie klientów, korzystających w Polsce z tego kanału sprzedaży.

Ofensywę szykuje też grupa LPP, której część marek jak Cropp czy House już jest sprzedawana w Internecie. Jednak flagowa marka czyli Reserved e-sklepu nie miała. Niedługo ma się to zmienić, ponieważ zgodnie z zapowiedziami spółki ma on wystartować jeszcze w pierwszym kwartale 2013 r.

– Docelowo wszystkie nasze marki dostępne są poprzez sklepy internetowe, nie uzależniamy ich uruchamiania od wyników. Jest to trend rynkowy i nie sposób tym się nie zajmować. Ponosimy istotne koszty na infrastrukturę, która daje możliwości uruchomienia sprzedaży internetowej dla wszystkich marek – mówił na ostatniej konferencji prasowej Dariusz Pachla, wiceprezes LPP.

Zakup w sieci butów czy zwłaszcza ubrań wymaga od klientów gruntownej zmiany dotychczasowych zachowań. Wielu osobom wciąż nie mieści się w głowie kupowanie ich bez przymierzenia w sklepie, co jednak stopniowo się zmienia. – W Polsce e-handel wciąż się rozwija. Chcemy zmienić nawyki konsumentów dotyczące zakupów online i przekonać Polaków do tej formy zakupów – mówi Stéphane Treppoz, prezes sklepu Sarenza.pl, sprzedającego obuwie.

Łatwiej za granicą

W poszukiwaniu cenowych okazji konsumenci przełamują także kolejne bariery. Już 28 proc. Polaków kupuje przez Internet za granicą 1-2 razy na kwartał – podaje PayPal. Dla 44 proc. głównym powodem takiej decyzji są atrakcyjniejsze niż w kraju ceny. Kolejny powód to brak danej marki lub odpowiedniego modelu w polskich sklepach.

Reklama
Reklama

Prawie 28 proc. badanych nie znalazło poszukiwanego produktu w Polsce, a 14 proc. w poszukiwaniu konkretnej wersji udało się na wirtualne zakupy za granicę. Oczywiście wygrywa Europa – na nią przypada 55 proc. płatności, ale co ciekawe już niemal co piąta trafia do Azji, a 26 proc. do USA.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, p.mazurkiewicz@rp.pl

Według różnych badań na zakupy w sieci choć raz zdecydowało się ok. 75 proc. osób korzystających z Internetu. W wielu przypadkach nadal są to sporadyczne transakcje, ale grupa zdeklarowanych zwolenników takiej formy kupowania rośnie. W Polsce nadal niewiele ponad 60 proc. gospodarstw domowych ma dostęp do Internetu, co na tle innych państw europejskich jest wynikiem dosyć słabym.

Europa górą

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Biznes
Biznes potrzebuje imigrantów, Shein pod ostrzałem Francji, Trump pomnaża majątek
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Biznes
Zachodnie koncerny znów rejestrują swoje marki w Rosji. Dlaczego to robią?
Biznes
Miało być bezpiecznie, będzie oszczędnie. Rząd majstruje przy cyberbezpieczeństwie
Biznes
Google inwestuje w Niemczech. Dobra wiadomość dla niemieckiego rządu
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Biznes
Nowy cel klimatyczny UE, obniżka stóp i kłopoty handlu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama