Od dwóch lat trwa spór pomiędzy Generalną Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad a firmą Bilfinger Berger Budownictwo, która buduje warszawski fragment trasy S2 na odcinku Konotopa–Puławska–Lotnisko–Marynarska, czyli południową obwodnicę Warszawy. Teraz w sprawę zostało zaangażowane Centrum Unijnych Projektów Transportowych, bo inwestycja jest współfinansowana z dotacji unijnych. Wykonawca chce, by Centrum rozstrzygnęło spór. A ten toczy się o sposób wykonania przepustu dla zwierząt pod trasą. Inwestor, czyli GDDKiA polecił wykonanie obiektu innego niż ten, który określono w dokumentacji przetargowej.
– GDDKiA chce narzucić nam, co mamy zrobić i za ile, zmieniając tym samym jednostronnie już zawarty kontrakt – mówi Marcin Lewandowski, wiceprezes Bilfinger Berger Budownictwo. – To konsekwencja błędów w dokumentacji technicznej. Podobnych przypadków na tej inwestycji mamy kilkadziesiąt. Jesteśmy zmuszani do tego, by wykonywać prace inne niż te, na które się umawialiśmy, podpisując kontrakt. To łamanie wszelkich możliwych przepisów, w tym ustawy o zamówieniach publicznych – dodaje Lewandowski.
Do tej pory GDDKiA nie chciała zgadzać się na zmiany technologii wykonania prac na już zawartych kontraktach, tłumacząc to ryzykiem utraty unijnych dotacji.
– Podkreślamy po raz kolejny i z całą stanowczością, że nie ma zgody GDDKiA dla zmiany reguł w trakcie gry. Ta zasada obowiązuje obie strony, a więc także i nas – mówi Urszula Nelken, rzecznik GDDKiA. – W przypadku każdej inwestycji mogą być konieczne zmiany, wynikające na przykład z warunków geologicznych. Dlatego w umowach przewidziana jest możliwość odstępstwa od projektów przyjętych w ramach umowy. Możliwość takich zmian jest szczegółowo określona. Przewiduje je także umowa zawarta z firmą Bilfinger, pod szczególnymi warunkami i zgodnie z procedurą, która jest wskazana w umowie – dodaje Nelken i podkreśla, że nieprawdą jest, iż zmiana wykracza poza przedmiot zamówienia.
Spór zapewne skończy się w sądzie. I od tego jaki będzie wyrok zależeć będą losy wielu obecnie realizowanych kontraktów. Budowa południowej obwodnicy Warszawy nie jest jedyną inwestycją, gdzie wykonawca skarży się na fatalny stan dokumentacji technicznej.