Tak przynajmniej wynika z szacunków Marka Witczaka, wiceprezesa Speedmail, na którego powołuje się neweria.
Liberalizacja rynku usług pocztowych w Polsce miała miejsce 1 stycznia 2013 roku. Była to jednak zdaniem wielu liberalizacji pozorna, wciąż wiele segmentów rynku zastrzeżonych jest bowiem dla Poczty Polskiej.
Jednym z nich jest utrzymanie tzw. mocy datownika urzędowego, czyli stempla pocztowego, zastrzeżoną tylko i wyłącznie dla Poczty Polskiej. – Zmieniając zapisy przetargów na usługi pocztowe, administracja państwowa mogłaby w tym obszarze zaoszczędzić nawet do 30-40 proc. kosztów – mówi Marek Witczak, członek zarządu ogólnopolskiego operatora pocztowego, firmy Speedmail.
Wraz z nowym rokiem, dzięki nowelizacji ustawy Prawo pocztowe, nastąpiła liberalizacja rynku pocztowego w Polsce. Zmiany dotyczą przede wszystkim lekkich przesyłek, o wadze nieprzekraczającej 50 gramów, na których dostarczanie Poczta Polska miała monopol do 1 stycznia br. Dzięki uwolnieniu rynku nadawcy przesyłek mogą swobodnie wybierać pośród wszystkich obecnych na rynku operatorów. Dotyczy to także organów administracji państwowej.
Jak mówi Marek Witczak, przetargi, które są organizowane przez organy samorządowe, są konstruowane w ten sposób, że operatorzy alternatywni nie mogą wziąć w nich udziału. - Choćby ze względu na to, że jednym z podstawowych kryteriów jest obowiązek posiadania mocy urzędowego datownika – dodaje Witczak.