Jak podaje stowarzyszenie europejskich producentów ACEA, w krajach UE sprzedano 1.038.343 samochodów osobowych. Co prawda, w porównaniu do kwietnia ubiegłego roku wzrost jest niewielki – zaledwie 1,7 proc. Ale zważywszy na słabą kondycję rynku i nieustanne spadki w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach jest to pozytywny sygnał.

Licząc od początku roku sprzedaż jest ciągle na minusie. Od stycznia do końca kwietnia w porównaniu z pierwszymi czterema miesiącami ubiegłego roku liczba rejestracji jest niższa o 7,1 proc. i wynosi 4.026.946 aut.

Kwiecień na poszczególnych europejskich rynkach okazał się mocno zróżnicowany. W Niemczech sprzedaż wzrosła o 3,8 proc. w ujęciu rocznym, w Hiszpanii o 10,8 proc., w Wielkiej Brytanii o 14,8 proc. Zarazem Francja odnotowała 5,3-procentowy spadek, a Włochy 10,8-procentowy spadek. Od stycznia z dużych unijnych rynków jedynie brytyjski jest na plusie (8,9 proc.). Pozostałe kurczą się, zwłaszcza francuski i włoski (po 12,3 proc. spadku), ale także niemiecki (spadek o 8,5 proc.).

Kwiecień przyniósł niewielkie odbicie także w Polsce. Jak informuje Samar, w kwietniu 2013 roku zarejestrowano w Polsce 27 443 samochody osobowe i dostawcze o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. To jest o 0,58 proc. (+157 sztuki) więcej niż rok wcześniej, ale zarazem o 4,15 proc. mniej niż w marcu. Ponad 87 proc. spośród sprzedanych samochodów to auta osobowe. W sumie od początku roku zarejestrowano w Polsce 112 848 samochodów osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony, czyli o 2,09 proc. mniej w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku.

Czy kwietniowa poprawa wskazuje na zmianę negatywnego trendu? - Rezultaty osiągnięte w ub. miesiącu nie muszą oznaczać, że więcej klientów zdecydowało się na zakup aut. Należy pamiętać o dwóch czynnikach: rejestrowaniu aut „na siebie" przez dealerów oraz zjawisku reeksportu samochodów, z których część rejestrowana jest tymczasowo na terenie Polski, a następnie sprzedawana za granicę – komentują eksperci Samaru.