Zastępca sekretarza generalnego CADA, Luo Lei wyjaśnił, że komisja sprawdza, czy producenci ustalają ceną minimalną dla chińskich dealerów, co może naruszać ustawę z 2008 r. o praktykach monopolistycznych.
Zbieranie takich danych może nie podobać się firmom samochodowych, które dużo zarabiają na tym największym rynku na świecie.
Komisja, do której zadań należy także kontrola przestrzegania przepisów antymonopolowych odmówiła komentarza, ale prawnicy twierdzą, że jest powszechną praktyką zbieranie takich informacji z różnych sektorów przed podjęciem przez komisję oficjalnego śledztwa.
Przedstawiciele zagranicznych firm samochodowych stwierdzili, że nic im nie wiadomo o takiej działalności CADA, czy o śledztwie komisji
Luo wyjaśnił, że zrzeszenie sprawdza ceny samochodów importowanych, a także produkowanych przez firmy zagraniczne wspólnie z miejscowymi partnerami. Nie chciał powiedzieć, kiedy CADA zaczęła zbierać takie informacje, kiedy może zakończyć i dlaczego trwa to tak długo. - Dostrzegamy duże różnice cen aut importowanych do Chin z cenami zagranicą. Sprawdzamy to - dodał.