Jego szefem jest 59-letni Carlos Ghosn, najbardziej dzisiaj szanowany menadżer w światowej motoryzacji. Uratował Nissana, przeprowadził Renaulta przez kryzys, ma na koncie wyprowadzenie rumuńskiej marki dacia na szerokie wody. To ostatnie zresztą przy dużej pomocy ze strony 55-letniego Tavaresa.
Dlatego portugalski inżynier, który pracował w Renaulcie od 31 lat, a zaczynał jako kierowca testowych aut uznał, potem kierował Nissanem w Ameryce Północnej, że należy mu się więcej. Od dwóch lat był dyrektorem generalnym w Renault, ale chciał bardziej decydować o tym, co dzieje się w koncernie. Zwłaszcza mieć wpływ na nowe nominacje i podporządkować sobie dział prawny, te sprawy, o których niepodzielnie dotychczas decydował Ghosn. W dużym skrócie - praktycznie zastąpić Ghosna.
Najbliżsi współpracownicy odradzali mu występowanie z takimi roszczeniami. Wiadomo, Ghosn jest tylko jeden i władzą nie lubi się dzielić. Dlatego Tavares nie wytrzymał i w jednym z sierpniowych wywiadów powiedział, że skoro jego szef „nigdzie się nie wybiera", to pozostaje mu ubiegać się o pozycję prezesa w jakimś innym koncernie motoryzacyjnym, najlepiej w Stanach Zjednoczonych, gdzie chętnie zostałby szefem General Motors, bądź Forda. Tyle, że i Dan Akerson, szef GM także „nigdzie się nie wybiera"- jak powiedział jego rzecznik, Greg Martin, a kadencja Alana Mullalego kończy się dopiero za dwa lata. Rzecznik Forda, Jay Cooney szybko także pospieszył z wyjaśnieniem, że kwestii sukcesji z pewnością nie dyskutuje się publicznie. Analitycy nie mogli się nadziwić,czemu Tavares tak zaszarżował.
—To niebywałe, żeby ktokolwiek odważył się wywierać presję na Renaulta, żeby wyznaczali następcę, Ghosna. I jak w takim razie miałby wyglądać alians Renaulta z Nissanem. Przecież nie ma wątpliwości co do tego, że kadencja Ghosna będzie przedłużona - komentował Philippe Houchois, analityk UBS.
I natychmiast pojawiły się opinie,że dni Tavaresa są policzone. A związki zawodowe, z którymi i Tavares i Ghosn mieli ciężkie przeprawy, kiedy obniżali płace i przeprowadzali zwolnienia grupowe w zamian za obietnicę pozostawienia wszystkich fabryk w ciągu najbliższych trzech lat, murem stanęły za Ghosnem. Federacja związkowa , Force Ouvriere wydała oświadczenie, w którym stwierdziła,że dla Tavaresa nie ma już miejsca w firmie.