Czyszczenie szeregów w Renault

Carlos Tavares, dyrektor generalny francuskiego koncernu samochodowego Renault musiał przegrać. Chciał awansować w Nissanie/Renaulcie, ale nad sobą miał „szklany sufit”.

Publikacja: 31.08.2013 13:31

Czyszczenie szeregów w Renault

Foto: Bloomberg

Jego szefem jest 59-letni Carlos Ghosn, najbardziej dzisiaj szanowany menadżer w światowej motoryzacji. Uratował Nissana, przeprowadził Renaulta przez kryzys, ma na koncie wyprowadzenie rumuńskiej marki dacia na szerokie wody. To ostatnie zresztą przy dużej pomocy ze strony 55-letniego Tavaresa.

Dlatego portugalski inżynier, który pracował w Renaulcie od 31 lat, a zaczynał jako kierowca testowych aut uznał, potem kierował Nissanem w Ameryce Północnej, że należy mu się więcej. Od dwóch lat był dyrektorem generalnym w Renault, ale chciał bardziej decydować o tym, co dzieje się w koncernie. Zwłaszcza mieć wpływ na nowe nominacje i podporządkować sobie dział prawny, te sprawy, o których niepodzielnie dotychczas decydował Ghosn. W dużym skrócie - praktycznie zastąpić Ghosna.

Najbliżsi współpracownicy odradzali mu występowanie z takimi roszczeniami. Wiadomo, Ghosn jest tylko jeden i władzą nie lubi się dzielić. Dlatego Tavares nie wytrzymał i w jednym z sierpniowych wywiadów powiedział, że skoro jego szef „nigdzie się nie wybiera", to pozostaje mu ubiegać się o pozycję prezesa w jakimś innym koncernie motoryzacyjnym, najlepiej w Stanach Zjednoczonych, gdzie chętnie zostałby szefem General Motors, bądź Forda. Tyle, że i Dan Akerson, szef GM także „nigdzie się nie wybiera"- jak powiedział jego rzecznik, Greg Martin, a kadencja Alana Mullalego kończy się dopiero za dwa lata. Rzecznik Forda, Jay Cooney szybko także pospieszył z wyjaśnieniem, że kwestii sukcesji z pewnością nie dyskutuje się publicznie. Analitycy nie mogli się nadziwić,czemu Tavares tak zaszarżował.

—To niebywałe, żeby ktokolwiek odważył się wywierać presję na Renaulta, żeby wyznaczali następcę, Ghosna. I jak w takim razie miałby wyglądać alians Renaulta z Nissanem. Przecież nie ma wątpliwości co do tego, że kadencja Ghosna będzie przedłużona - komentował Philippe Houchois, analityk UBS.

I natychmiast pojawiły się opinie,że dni Tavaresa są policzone. A związki zawodowe, z którymi i Tavares i Ghosn mieli ciężkie przeprawy, kiedy obniżali płace i przeprowadzali zwolnienia grupowe w zamian za obietnicę pozostawienia wszystkich fabryk w ciągu najbliższych trzech lat, murem stanęły za Ghosnem. Federacja związkowa , Force Ouvriere wydała oświadczenie, w którym stwierdziła,że dla Tavaresa nie ma już miejsca w firmie.

Mało kto jednak przypuszczał, że cała sprawa potoczy się tak szybko. Dla Carlosa Ghosna sprawa okazała się tak poważna,że spotkał się z Tavaresem natychmiast po skończeniu urlopu , zaproponował mu,by mimo niefortunnej wypowiedzi został jednak w Renault, ale nic więcej. Dla ambitnego Portugalczyka to było zbyt mało. Więc panowie zgodnie ustalili, że ich dalsza współpraca nie jest możliwa. W samym Renault koledzy Tavaresa nie mogli się nadziwić jego naiwności uznając, że takie ekscesy nie ujdą mu na sucho.

— Gdyby to był któryś z Francuzów, to jeszcze byłby w stanie zrozumieć, ale żeby tak się wygłupił spokojny portugalski inżynier ? Gdzie jego racjonalne myślenie - mówił „Rz" jeden z nich.

Przy tym dla Carlosa Ghosna sprawa wyczyszczenia atmosfery we francuskiej części firmy była tak nie cierpiąca zwłoki, że odwołał swój przyjazd do Irvine w południowej Kaliforni, gdzie Nissan prezentował swoje przełomowe technologie w produkcji aut samojezdnych. Tak jak było z samochodami elektrycznymi, tak i w tym wypadku Nissan stał się tutaj rynkowym liderem. I to Carlos Ghosn miał osobiście przedstawić nowe osiągnięcia firmy. Nikt z pozostałego kierownictwa Nissana obecnego na kalifornijskiej prezentacji nie komentował nieobecności szefa, zaś rzecznik i wiceprezes Nissana, Andy Palmer ograniczyli się do krótkiego stwierdzenia, że Carlos Ghosn nie pojawi się w Irvine. W tym samym czasie Tavares i Ghosn w Paryżu ostro ze sobą dyskutowali.Dopiero w ostatni czwartek wszystko okazało się jasne. Teraz Tavares szuka nowej pracy. We Francji jest raczej spalony.

Jego szefem jest 59-letni Carlos Ghosn, najbardziej dzisiaj szanowany menadżer w światowej motoryzacji. Uratował Nissana, przeprowadził Renaulta przez kryzys, ma na koncie wyprowadzenie rumuńskiej marki dacia na szerokie wody. To ostatnie zresztą przy dużej pomocy ze strony 55-letniego Tavaresa.

Dlatego portugalski inżynier, który pracował w Renaulcie od 31 lat, a zaczynał jako kierowca testowych aut uznał, potem kierował Nissanem w Ameryce Północnej, że należy mu się więcej. Od dwóch lat był dyrektorem generalnym w Renault, ale chciał bardziej decydować o tym, co dzieje się w koncernie. Zwłaszcza mieć wpływ na nowe nominacje i podporządkować sobie dział prawny, te sprawy, o których niepodzielnie dotychczas decydował Ghosn. W dużym skrócie - praktycznie zastąpić Ghosna.

Pozostało 81% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?