Plany Węglokoksu w tym zakresie przedstawił w środę w Katowicach jego prezes Jerzy Podsiadło. Jak powiedział, spółka mogłaby wyeksportować w tym roku ok. 8,5 mln ton węgla, ale powodem jest niewystarczająca liczba węglarek, uniemożliwiająca terminowe wywiezienie całego zakontraktowanego węgla przez przewoźników kolejowych.
Z prognoz wynika, że cały polski eksport węgla wyniesie w tym roku ponad 10 mln ton, wobec 6,4 mln ton przed rokiem. Oprócz Węglokoksu eksporterem jest również Jastrzębska Spółka Węglowa. W tym roku na eksport trafi ok. 13 proc. polskiego wydobycia, wobec ok. 8 proc. w dwóch poprzednich latach. To przede wszystkim efekt spadku sprzedaży węgla w kraju i związanych z tym wysokich zapasów tego surowca.
Według Podsiadły, ok. 4-6 mln ton węgla, które spółka chce lokować za granicą w kolejnych latach, trafi przede wszystkim do krajów znajdujących się w zasięgu tzw. renty geograficznej polskiego górnictwa. Chodzi o kraje, gdzie węgiel można dostarczyć koleją, możliwie niskim kosztem: Niemcy, Czechy, Austrię, Węgry i północne Włochy.
Szansą na zwiększenie eksportu może być całkowite wstrzymanie wydobycia węgla w Niemczech, które ma nastąpić za pięć lat. "Może to wygenerować popyt na dodatkowe ok. 20 mln ton węgla" - ocenił Podsiadło.
W tym roku po raz pierwszy od sześciu lat Polska przestanie być importerem węgla netto - oznacza to, że więcej polskiego węgla trafi za granicę niż zostanie sprowadzone do Polski. Tegoroczny import - według prognoz - nie powinien przekroczyć 10 mln ton, wobec 10,2 mln ton przed rokiem i 14-15 mln ton w latach 2010-2011.