Proporcja ta jest dwukrotnie większa niż w przypadku Wielkiej Brytanii, gdzie Bank Anglii zdecydował się wesprzeć mały i średni biznes kwotą równą 5 proc. PKB.
Gyorgy Matolcsy, szef Magyar Nemzeti Bank, to rozwiązanie traktuje jako modelowe. Spodziewa się on, że nieoprocentowane pożyczki przyczynią się do zwiększenia PKB Węgier o 2 proc., ale jednocześnie, jak ostrzega największy w tym kraju OTP Bank, ten program może zaszkodzić finansom banku centralnego i budżetowi państwa. Jeśli fundusze z programu wspierania małego biznesu wypłyną za granicę pod presją znajdzie się forint.
- Część strat zostanie zaabsorbowana przez budżet państwa - wskazuje Gergely Tardos, analityk OTP Banku, ale, jak dodaje, poniosą je też banki udzielające firmom tańszego kredytu niż usprawiedliwiałby to poziom ryzyka.
Bank centralny zasila banki komercyjne nieoprocentowanymi pożyczkami adresowanymi do małego im średniego biznesu, które przekazują firmom te fundusze z 2,5 - proc. marżą. W drugiej rundzie tego programu ograniczone zostaną pieniądze na refinansowanie istniejących zobowiązań firm, by zwiększyć dopływ nowych środków do gospodarki, wyjaśniał Matolscy.
Program Banku Anglii polega na tym, że banki komercyjne mogą od niego pożyczać obligacje rządu na sfinansowanie kredytów w dla małych i średnich firm. W kwietniu został on przedłużony do 1 stycznia 2015 r. W przyszłym roku za każdy funt kredytu dla małych firm udzielonego w tym roku będą one mogły pożyczyć w banku centralnym 10 funtów.