– Popyt na żywność ekologiczną będzie rozwijał się jeszcze przez wiele lat. Nie należy jednak spodziewać się, że będzie miała ona dominujące udziały w całym rynku spożywczym. Nawet na tak dojrzałych rynkach, jak Niemcy, Dania czy Stany Zjednoczone wynoszą one 4–5 proc. – mówi Chłoń. Jak dodaje, dziś na certyfikowaną żywność przypada 0,3 proc. sprzedaży produktów spożywczych w naszym kraju. – Dojście do 1 proc. powinno zająć nam nie mniej niż 5 lat. Poziom 4–5 proc. jest w naszym zasięgu, ale osiągnięcie go potrwa 15–20 lat – uważa prezes Organic Farma Zdrowia.
W to, że konsumenci zastąpią w 100 proc. żywność konwencjonalną produktami ekologicznymi, nie wierzy także Monika Kalwasińska, analityk Domu Maklerskiego PKO BP. Jedną z barier rozwoju tego rynku są wysokie ceny, co ma zawiązek głównie z obowiązkiem certyfikowania produkcji. – Rosnąca liczba producentów powinna przełożyć się jednak na niższe ceny. Dzięki temu zwiększy się dostępność ekożywności – mówi Monika Kalwasińska.
Opinia dla „Rz"
Gaweł Adamek konsultant w Roland Berger Strategy Consultants
Rynek żywności ekologicznej w Polsce rozwija się w szybkim tempie. Stanowi jednak bardzo małą część całego rynku spożywczego i można spodziewać się, że pozostanie niszowy także w przyszłości. Polscy konsumenci wybierają żywność ekologiczną głównie ze względu na wyższą jakość i lepszy smak, a nie na pochodzenie czy proces produkcyjny. Barierą są także ograniczony budżet i rozsądne podejście do zakupów – certyfikowane produkty są znacznie droższe od konwencjonalnych. Dodatkowym ograniczeniem jest śladowa obecność takich produktów w nowoczesnych sieciach handlowych. Sklepy specjalistyczne i bazary żywności ekologicznej, popularne na przykład na rynku niemieckim, są wciąż nieliczne i rozdrobnione.
Polscy ekorolnicy w czołówce
Najwięcej sprzedają Niemcy
W 2012 roku w Unii Europejskiej było ponad 239 tys. gospodarstw ekologicznych – podaje za Eurostatem Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS). Pod względem liczby certyfikowanych rolników Polskę wyprzedzały tylko Włochy (prawie 43,9 tys. gospodarstw) oraz Hiszpania (niemal 30,5 tys.). Tuż za nami znalazły się Francja (ok. 24,4 tys.), Grecja (23,43 tys.) oraz Niemcy (ok. 23 tys.). Słabiej na tle innych krajów UE wypadamy pod względem ekologicznych przetwórni. W sumie we Wspólnocie było ich w ubiegłym roku ok. 36 tys. Najwięcej certyfikowanych firm spożywczych działało w Niemczech (ok. 9,2 tys.), Francji (niemal 9 tys.) oraz Włoszech (ok. 5,9 tys.). Powierzchnia unijnych upraw ekologicznych wynosiła w 2012 r. 8,7 mln ha. W czołówce były Hiszpania (niemal 1,6 mln ha), Włochy (ok. 1,2 mln ha) oraz Francja (nieco ponad 1 mln ha). W Polsce na ekologiczne użytki rolne przypadało w 2012 r. prawie 661,7 tys. ha. W porównaniu z 2011 r. było to o 9,3 proc. więcej. Największe udziały miały województwa zachodniopomorskie, warmińsko-mazurskie oraz podlaskie. IJHARS policzyła, że w 2012 r. przypadło na nie 46 proc. certyfikowanych użytków rolnych w Polsce. Polsce daleko jest do krajów, gdzie kupuje się najwięcej ekologicznej żywności. Zespół Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (Fammu/FAPA) podaje, że w 2011 r. w Niemczech obroty ekoproduktami wyniosły 6,6 mld euro. Kolejne miejsca zajęły Francja z 3,8 mld euro i Wielka Brytania z 1,9 mld euro. Z kolei najwięcej na pakowaną ekożywność w przeliczeniu na mieszkańca przeznaczają w ciągu roku Duńczycy. W 2012 r. było to 90,4 euro na osobę, podaje Euromonitor International.