Reklama

Prezes trafił do domowego aresztu

Rosyjski sąd zwolnił z aresztu państwowego do domowego prezesa koncernu nawozowego Uralkali. Na drogę dostał elektroniczną bransoletę.

Publikacja: 10.12.2013 18:04

Prezes trafił do domowego aresztu

Foto: Bloomberg

Dla Władysława Baumgartnera ostatnie cztery miesiąca były traumatyczne. Z luksusów w jakich żyją w Rosji szefowie największych koncernów, spadł do zimnej celi ponurego aresztu w Mińsku na Białorusi, a potem do izolatki nr 5 w areszcie w Moskwie.

Do Mińska menadżer poleciał w końcu sierpnia za zaproszenie białoruskiego premiera. Ale na lotnisku nie czekała na niego limuzyna z kierowcą, a śledczy z białoruskiego KGB. Białoruskie służby postawiły Baumgartnerowi zarzut przekroczenia kompetencji, zorganizowania grupy przestępczej, działania na szkodę BKK i próbę przejęcia kontroli nad koncernem. To białoruski producent nawozów potasowych - czwarty największy na świecie w tej branży. Baumgartner był szefem rady nadzorczej BKK.

W sprawie zatrzymania Baumgartnera interweniował Dmitrij Miedwiediew. Wicepremier Rosji Igor Szuwałow powiedział, że sytuacja „nie mieści się w żadnych ramach".

Ukalkali to największy konkurent BKK. Oba koncerny mają w sumie ok. 40 proc. światowego rynku nawozów potasowych.

Sprawy by nie było, gdyby nie decyzja Rosjan z września. Wtedy Uralkali (głównym udziałowcem był senator i miliarder Sulejman Kerimow) zerwał współpracę z BKK i zaczął samodzielnie sprzedawać za granicę swoje nawozy. Do tego czasu robił to za pośrednictwem BKK. Białorusini dobrze na tym zarabiali.

Reklama
Reklama

Rosjanie byli zainteresowani kupieniem BKK, ale Aleksandr Łukaszenko chciał za zakłady 30 mld dol., czyli niewiele mniej niż wynosi całe zadłużenie Białorusi. Rosjanie odmówili.

Wyciąganie prezesa z mińskiego aresztu trwało do 22 listopada, kiedy to odleciał do Moskwy pod strażą. W międzyczasie Sulejman Kerimow, ścigany przez służby Łukaszenki listem gończym, sprzedał swoje udziały innemu oligarsze Michaiłowi Prochorowowi.

Moskiewski sąd zamieni izolatkę na areszt domowy i dziś Władysława Baumgartnera dowieziono do jego podmoskiewskiej willi. Ma tam przebywać do co najmniej 20 stycznia 2014 r. - podała agencja IRAR-TASS. Prezes został też zaobrączkowany w elektroniczną bransoletę pozwalającą kontrolować jego przemieszczanie się.

Dla Władysława Baumgartnera ostatnie cztery miesiąca były traumatyczne. Z luksusów w jakich żyją w Rosji szefowie największych koncernów, spadł do zimnej celi ponurego aresztu w Mińsku na Białorusi, a potem do izolatki nr 5 w areszcie w Moskwie.

Do Mińska menadżer poleciał w końcu sierpnia za zaproszenie białoruskiego premiera. Ale na lotnisku nie czekała na niego limuzyna z kierowcą, a śledczy z białoruskiego KGB. Białoruskie służby postawiły Baumgartnerowi zarzut przekroczenia kompetencji, zorganizowania grupy przestępczej, działania na szkodę BKK i próbę przejęcia kontroli nad koncernem. To białoruski producent nawozów potasowych - czwarty największy na świecie w tej branży. Baumgartner był szefem rady nadzorczej BKK.

Reklama
Biznes
Rząd zamawia druk Poradnika Bezpieczeństwa. Ile za to zapłacimy i kiedy do nas dotrze?
Biznes
Trump w Londynie, 4 mld na cybertarczę i zapowiedź głębokich reform w Niemczech
Biznes
Rosyjskie ambicje kosmiczne. Konkurent Starlinka w fazie testów?
Biznes
Potężny atak hakerski. Wyciekły dane logowania ponad 140 tysięcy kont Polaków
Biznes
Sankcje na Rosję opóźnione, spór CDU–SPD i propozycja reparacji Prezydenta
Reklama
Reklama