Reklama

Szefowie Goodyeara w Amiens uwolnieni

Policja francuska uwolniła dwóch członków kierownictwa fabryki opon Goodyear w Amiens przetrzymywanych przez związkowców przez 30 godzin

Publikacja: 08.01.2014 11:41

Bernard Glesser i Michel Dheilly w towarzystwie policji opuścili fabrykę w Amiens

Bernard Glesser i Michel Dheilly w towarzystwie policji opuścili fabrykę w Amiens

Foto: AFP

Dyrektor ds. produkcji, Michel Dheilly i szef kadr, Bernard Glesser w Goodyear Amiens-Nord opuścili pod eskortą biura zakładu we wtorek po południu, gdzie byli przetrzymywani od poniedziałku rano przez najbardziej radykalnych członków lewicowego związku zawodowego CGT.

Związek nadal blokuje zakład. Szef CGT Mickael Warnen oświadczył prasie: — Będziemy negocjować fabrykę za naszą odprawę. Około setki pracowników spędziło noc w fabryce. Wszyscy stawili się na swe stanowiskach jak zwykle. Było spokojnie, jak zwykle, daliśmy słowo, że nie zniszczymy narzędzi pracy

Pracownicy po wyczerpaniu wszystkich możliwości prawnych zawieszenia realizowanego planu zwolnień mają nadal nadzieję przekonać dyrekcję do wynegocjowania planu dobrowolnych odejść, korzystniejszego od zaproponowanego w 2012 r. i odrzuconego przez związki.

W styczniu ogłoszono likwidację fabryki opon zatrudniającej 1200 ludzi. Od tamtej pory konflikt narastał. Dwa dni temu doszło do „boss-nappingu" — uprowadzenia członków kierownictwa zakładu, przetrzymywania wbrew ich woli w biurze.

To pierwszy taki przypadek radykalnych posunięć po fali podobnych w 2009 r., które skłoniły ekipę Nicolasa Sarkozy do dania policji uprawnień użycia siły w razie konieczności. Po dojściu do władzy socjalistów nie było takich przypadków, ale sytuacja w tym zakładzie, gdzie CGT ma poparcie większości stwarza dylemat dla lewicowego rządu, który nie kwapi się do zbyt stanowczego likwidowania protestów pracowników fizycznych.

Reklama
Reklama

Przed akcją policji delegat związkowy CGT Franck Jurek zapewniał, że „jesteśmy gotowi wytrwać. Nasza akcja moce potrwać kilka godzin, dni czy tygodni. Dopóki nasze postulaty nie zostaną spełnione, ci dwaj zostaną z nami".

Koniec zakładu?

Przetrzymywanie siłą członków dyrekcji może być ostatnim rozdziałem w sporze, który zaczął się w 2009 r., gdy szefowie Goodyeara stwierdzili, że fabryka we Francji nie jest dość konkurencyjna, by ją zachować i wymaga modernizacji, aby produkowała opony wymagane obecnie na rynku.

Załoga odrzuciła wówczas plany zredukowania kosztów i zaostrzenia warunków pracy, podczas gdy po drugiej stronie ulicy pracownicy fabryki Dunlopa, należącej do tej samej firmy matki Dunlop-Goodyear zgodzili się na nowe warunki. Tamten zakład nadal produkuje po otrzymaniu znacznych środków inwestycyjnych.

Związkowcy w Goodyear Amiens nie walczą już o utrzymanie fabryki, ale o odprawy od 80 tys. do 180 tys. euro zależnie od wysługi lat. Chcą także dostępu do zasiłków na przeszkolenie zawodowe przez 24 miesiące na nie przez 15, jak im zaproponowano.

Istniała szansa przejęcia fabryki i przynajmniej części pracowników przez producenta opon z Teksasu, firmę Titan Int'l, ale jej prezes Maurice Taylor zrezygnował twierdząc, że francuscy robotnicy to lenie, czym wywołał burzę polityczną.

W otoczeniu ministra przemysłu Arnaud Montebourga, który rozmawiał z Amerykaninem we wtorek mówi się, że Taylor powtórzył, iż spodziewa się uspokojenia. W rozgłośni Europe 1 Taylor powiedział z kolei, że boss-napping zniweczyło wszelkie szanse przejęcia zakładu. — W Stanach mówimy na to kidnapping. Ci ludzi byliby aresztowani i skazani. We Francji wasz rząd nie robi nic, to szaleństwo.

Reklama
Reklama

Według francuskiego prawa przetrzymywanie kogoś wbrew woli do 7 dni jest zagrożone karą do 5 lat więzienia i grzywny 75 tys. euro, ale sądy rzadko wymierzały je. Goodyear poinformował, że zlożył zawiadomienie o mniejszym zarzucie — ograniczeniu swobody poruszania się osób.

Dyrektor ds. produkcji, Michel Dheilly i szef kadr, Bernard Glesser w Goodyear Amiens-Nord opuścili pod eskortą biura zakładu we wtorek po południu, gdzie byli przetrzymywani od poniedziałku rano przez najbardziej radykalnych członków lewicowego związku zawodowego CGT.

Związek nadal blokuje zakład. Szef CGT Mickael Warnen oświadczył prasie: — Będziemy negocjować fabrykę za naszą odprawę. Około setki pracowników spędziło noc w fabryce. Wszyscy stawili się na swe stanowiskach jak zwykle. Było spokojnie, jak zwykle, daliśmy słowo, że nie zniszczymy narzędzi pracy

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Biznes
Zakupy systemów antydronowych, kłopoty niemieckiego eksportu i decyzja EBC
Biznes
Prezes Totalizatora Sportowego: Jest silne lobby, które chce znieść monopol państwa
Biznes
Elon Musk nie jest już najbogatszym człowiekiem świata. Jest nowy król bogactwa
Biznes
Rosyjskie drony nad Polską, strategia rozwoju do 2035 i IPO Smyka
Biznes
Tak handel może skorzystać na cyfrowej rewolucji
Reklama
Reklama