Dyrektor ds. produkcji, Michel Dheilly i szef kadr, Bernard Glesser w Goodyear Amiens-Nord opuścili pod eskortą biura zakładu we wtorek po południu, gdzie byli przetrzymywani od poniedziałku rano przez najbardziej radykalnych członków lewicowego związku zawodowego CGT.
Związek nadal blokuje zakład. Szef CGT Mickael Warnen oświadczył prasie: — Będziemy negocjować fabrykę za naszą odprawę. Około setki pracowników spędziło noc w fabryce. Wszyscy stawili się na swe stanowiskach jak zwykle. Było spokojnie, jak zwykle, daliśmy słowo, że nie zniszczymy narzędzi pracy
Pracownicy po wyczerpaniu wszystkich możliwości prawnych zawieszenia realizowanego planu zwolnień mają nadal nadzieję przekonać dyrekcję do wynegocjowania planu dobrowolnych odejść, korzystniejszego od zaproponowanego w 2012 r. i odrzuconego przez związki.
W styczniu ogłoszono likwidację fabryki opon zatrudniającej 1200 ludzi. Od tamtej pory konflikt narastał. Dwa dni temu doszło do „boss-nappingu" — uprowadzenia członków kierownictwa zakładu, przetrzymywania wbrew ich woli w biurze.
To pierwszy taki przypadek radykalnych posunięć po fali podobnych w 2009 r., które skłoniły ekipę Nicolasa Sarkozy do dania policji uprawnień użycia siły w razie konieczności. Po dojściu do władzy socjalistów nie było takich przypadków, ale sytuacja w tym zakładzie, gdzie CGT ma poparcie większości stwarza dylemat dla lewicowego rządu, który nie kwapi się do zbyt stanowczego likwidowania protestów pracowników fizycznych.