Niespodziewanie w ostatnich latach wzrosła sprzedaż samolotu dalekiego zasięgu, który istnieje od 20 lat a to z powodu 3-letniego opóźnienia w programie B787 Dreamliner, co zmusiło linie lotnicze do kupowania tańszego i sprawdzonego samolotu. Tempo to jednak maleje i Airbus stoi wobec problemu, czy uda mu się utrzymać obecny rytm produkcji A330 w drugiej połowie dekady, jeśli nie będzie mieć niczego innego do zaoferowania przewoźnikom mającym ochotę na posiadanie nowych modnych maszyn.
- Wypadali całkiem dobrze z A330, bo Boeing spóźniał się, ale staje się coraz bardziej oczywiste, że technologia Boeinga jest nowsza od A330 — stwierdził wiceprezes amerykańskiej firmy doradczej w zakresie lotnictwa Avitas, Adam Pilarski.
Oficjalnie Airbus jest zadowolony ze sprzedaży swego najbardziej popularnego dużego samolotu po ciągłych udoskonaleniach projektowych, które zwiększyły jego zasięg i ładowność. W grudniu sprzedał taniej linii AirAsiaX 25 tych samolotów o wartości 6 mld dolarów. Ale nieoficjalnie dostawcy i eksperci mówią, że Airbus zastanawia się poważnie nad nowymi silnikami dla A330, aby zmniejszyć zużycie paliwa, na co także nalega klient z Azji. — Jest o tym mowa, To jedna z opcji wśród kilku rozwiązań — stwierdził jeden z przedstawicieli przemysłu lotniczego znający te plany.
Airbus oświadczył, że nie ma nic do dodania do ostatnich wypowiedzi wyższego przedstawiciela działu marketingu, Crawforda Hamiltona, który powiedział w biuletynie firmy doradczej AirInsight, że nie ma natychmiastowej konieczności przerabiania AA330.
Pomysł liftingu nie jest wcale nowy. Airbus zamierzał początkowo odpowiedzieć na kompozytowy B7787 wypuszczeniem skromnej przeróbki A330, ale zrezygnował z tego i postanowił wykonać taki sam skok technologiczny jak jego rywal i zaprojektować całkowicie nowy A350, który ma wejść do eksploatacji w tym roku.