- Jeżeli zakaz będzie obowiązywał przez dłuższy czas, to oznacza to katastrofę dla Polski – mówi „Rz" Witold Chiński, prezes Związku Polskie Mięso. – W szczególnie trudnym położeniu mogą znaleźć się firmy, dla których Rosja jest kluczowym rynkiem i ma duży udział w ich sprzedaży – dodaje.
Mięso wieprzowe z UE, a więc i z Polski, nie może przekraczać rosyjskiej granicy ze względu na zagrożenie związane z chorobą afrykańskiego pomoru świń. Jej przypadki wykryte zostały ostatnio na Litwie. W środę litewski rząd ogłosił sytuację nadzwyczajną w sześciu rejonach kraju na południowym wschodzie, m.in. w rejonach graniczących z Polską: łoździejskim i olickim.
W ostatnim czasie Polska znacznie zwiększyła eksport wieprzowiny do Rosji. Po 11 miesiącach 2013 roku wynosił on prawie 91 mln euro, wobec niecałych 40 mln euro w tym samym czasie 2012 r. To sprawiło, że Rosja stała się kluczowym rynkiem eksportowym dla tego mięsa.
Witold Choiński wyjaśnia, że embargo nie jest decyzją Rosji. – To jedynie wypełnienie wcześniejszej umowy UE i Rosji. Unia zgodziła się, że nie będzie wydawać świadectw weterynaryjnych (są warunkiem eksportu) w momencie wykrycia zagrożenia afrykańskim pomorem świń – mówi szef Związku Polskie Mięso. – Nie było to do końca przemyślane. Nikt nie spodziewał się jednak wówczas, że na terenie Wspólnoty pojawi się tak egzotyczna choroba.