Jakie zmiany?
Pojutrze państwa członkowskie mają prezentować swoje stanowiska wobec tej propozycji w Radzie Unii Europejskiej. Nie wiadomo, jaki jest polski pomysł na odpowiedź na te propozycje.
– Nie można jeszcze przedstawić szczegółowego planu działań, które podejmie Polska w celu wdrożenia przepisów ograniczających stosowanie lekkich plastikowych toreb na zakupy, gdyż przedmiotowy projekt ulegnie zapewne dalszym modyfikacjom – mówi Małgorzata Czeszejko-Sochacka z biura ministra środowiska. – Należy również podkreślić, że w czasie dotychczasowych prac strona Polska popierała te formy działania, które dawałyby możliwość elastycznego wyboru instrumentów służących ograniczeniu w stosowaniu plastikowych toreb, np. poprzez stosowanie tzw. środków miękkich, jak działania edukacyjne, które miałyby na celu zmianę zachowań i nawyków konsumenckich.
Na alarm już biją producenci opakowań, których jest w Polsce kilkuset. Rocznie inwestowali w budowę zakładów zakup maszyn po ponad 600 mln zł, często ze środków unijnych. W Polsce rocznie powstaje bowiem ponad 150 tys. ton toreb z polimerów etanu, a przychody firm z tego segmentu przekraczają już 1 mld zł. Od kilku lat ponad 70 proc. produkowanych u nas z różnych materiałów toreb trafia na eksport.
Nieoficjalnie producenci wyrażają się jeszcze ostrzej, mówią o podcinaniu gałęzi, na której siedzą, oraz zupełnym braku zainteresowania ich problemami.
– Nie negujemy potrzeby zmian, ale tzw. kraje starej UE miały czas na edukację społeczeństw. U nas jednak nie robiło się niemal nic dla edukacji ekologicznej aż do czasu niedawnej reformy śmieciowej. A teraz chce się zmianami przepisów unijnych zabić naszą branżę – mówi jeden z nich, nie godząc się na podanie nazwy firmy.
Miliardy sztuk
W Polsce to już kolejne podejście do zmiany zwyczajów konsumentów w sklepach. Od kilku lat mówi się o wprowadzeniu opłat za wydawane przy kasach torby. Choć taka zmiana ostatecznie nie została wprowadzona, to w wielu sklepach – nie tylko spożywczych – za takie opakowanie trzeba zapłacić.