Pierwsze jest rozwiązaniem dla firm z dłuższym doświadczeniem rynkowym, które rozwijają się i osiągają zyski, lecz utraciły bieżącą płynność finansową. Wysokość takiego wsparcia uzależniona jest od kondycji firmy i wysokości zabezpieczeń. – Kredyt obrotowy pozwala uzyskać przedsiębiorstwu potrzebne środki, ale warunkiem jego otrzymania jest zachowanie zdolności kredytowej oraz odpowiednia historia kredytowa firmy – zaznacza Monika Mojzesowicz, dyrektor Departamentu Kredytów dla Firm w Expanderze. Jeśli przedsiębiorca zdecyduje się na takie finansowanie, warto w pierwszej kolejności poznać ofertę banku, z którego usług już korzysta. Często instytucje finansowe umożliwiają otworzenie linii kredytowej na rachunku bieżącym, co znacznie przyśpiesza niezbędne procedury.
Faktoring natomiast jest formą krótkoterminowego finansowania dla firm udzielających tzw. kredytu kupieckiego, a więc stosujących odroczone terminy płatności wobec swoich kontrahentów. Usługa ta nie wymaga dodatkowego zabezpieczenia (jest nim bowiem nieopłacony rachunek), a przedsiębiorca otrzymuje pomoc osiągającą nawet 100 proc. kwoty wpisanej na fakturze – To korzystna i bezpieczna usługa, która pozwala przesunąć ryzyko zalegających płatności na dłużnika – komentuje Mojzesowicz. Faktoring to bowiem rodzaj miękkiej windykacji, która z jednej strony pozwala poprawić sytuację finansową przedsiębiorstwa, z drugiej natomiast nie wpływa negatywnie na stosunki z kontrahentami w takim stopniu, jak np. zaangażowanie firmy windykacyjnej. Ważne jest jednak dobre udokumentowanie należności oraz dobra kondycja dłużnika. Jeśli ich zabraknie, faktor może odmówić wsparcia, a wtedy przedsiębiorcy muszą szukać innych sposobów.
Wybór pomiędzy tymi rozwiązaniami należy rozpatrywać w zależności od sytuacji firmy. W jednych przypadkach kredyt ma znaczną przewagę nad faktoringiem i odwrotnie. Np. dla niektórych przedsiębiorstw skorzystanie z kredytu jest niemożliwe z powodu złej historii kredytowej lub jej całkowitego braku wynikającego z rozpoczęcia działalności.