- Sytuacja z South Stream jest jasna: projekt jest zamknięty, niestety przede wszystkim dlatego, że był przedmiotem dyskryminacji ze strony Komisji Europejskiej - ocenił szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow, podała agencja Prime.

Jest to już co najmniej trzecie wyjaśnienie przerwania tego kosztownego i strategicznego dla Rosji projektu. Gazprom mówił o rosnących kosztach i niemożności uzyskania od Unii zwolnienia projektu z regulacji Trzeciego pakietu Energetycznego. Premier Dmitrij Miedwiediew zapewniał, że decyzja nie jest polityczna, „a już na pewno nie emocjonalna. Jest to decyzja prawna" - uzasadniał wczoraj podczas potkania z ministrem energetyki oraz prezesem Gazpromu.

Premier dodał, że Rosja jest gotowa współpracować z Unią w sprawie gazu - Życie idzie dalej, jest dużo nowych pomysłów. Jesteśmy gotowi współpracować z Unią na warunkach, które wspólnie uzgodnimy - mówił Miedwiediew.

Na początku grudnia prezydent Władimir Putin jako pierwszy poinformował o wycofaniu się Rosji z projektu. Decyzja miała być pochodną zachowania Brukseli, która miała „nie chcieć tego projektu"'.