- Nawet początkowo przyjaźni rynkowi autokraci ostatecznie podważają podstawy konkurencyjnej gospodarki rynkowej – pisze Dani Rodrik w najnowszym eseju, który wytyka chybiony początkowy optymizm giełdy i karygodne milczenie elit biznesu i nauki na niszczycielską politykę Donalda Trumpa. Warto przeczytać ten esej, ponieważ to właśnie Rodrik kilka lat temu przewidział wojny handlowe, pisząc, że jeśli przeszkody w handlu zostaną zdjęte w nadmiernym stopniu, wywoła to niezadowolenie przedsiębiorców i doprowadzi do napięć na arenie międzynarodowej. Dziś ostrzega, że biznes musi zacząć bronić siebie i Ameryki „albo pożałuje”. Wskaźniki niepewności gospodarczej już osiągnęły poziomy wyższe niż podczas globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku, a Musk sieje spustoszenie w rządzie federalnym.
Czytaj więcej
Szefowie gigantów technologicznych stanęli na podium w Białym Domu w czasie inauguracji Donalda T...
Atak Trumpa zapiera dech w piersiach
- W porównaniu z innymi autorytarnymi postaciami, atak Trumpa na amerykańskie instytucje demokratyczne zapiera dech w piersiach pod względem szybkości, bezczelności i przejrzystości. Po prostu nie można już powiedzieć: „Tak tylko mówi; nigdy nie zrealizuje tych gróźb”. Żadna organizacja społeczeństwa obywatelskiego ani przywódca publiczny nie może nadal wątpić w powagę sytuacji – pisze ekonomista i niezwykle celnie wytyka tchórzliwy oportunizm CEO bigtechów, ale też – czołowych uniwersytetów Ameryki.
- Ogromne bogactwo i potęga Ameryki opierają się na dwóch filarach: uniwersytetach i przedsiębiorstwach. Pierwszy tworzy idee, badania i szkolenia, które uczyniły ten kraj mekką dla najlepszych umysłów świata. Drugi generuje inwestycje i innowacje, które napędzają potężny silnik gospodarczy Ameryki. Ale teraz prezydent Donald Trump wydaje się mieć zamiar zniszczyć oba – pisze w opublikowanym eseju na stronie Project Syndicate.
Miliarderzy ugięli kolana na inauguracji, teraz nie wydają dźwięku
- Miliarderzy z branży technologicznej przekazali darowizny na jego transformację i ugięli kolana podczas jego inauguracji – pisze naukowiec, wskazując na bizantyjski charakter inauguracji i obecność prezesów najdroższych spółek świata w formie przypominającej hołd wobec cesarza.