Samochód elektryczny potrzebuje energii tak samo jak telefon

Głównymi barierami w rozwoju stacji ładowania aut elektrycznych są nadmiernie długie procedury administracyjne oraz często brak przygotowania samorządów do rozwoju elektromobilności na swoim terenie – mówi Ksawery Lesiecki, kierownik ds. rozwoju rynku, Budimex Mobility.

Publikacja: 18.03.2024 09:00

CV Ksawery Lesiecki jest kierownikiem ds. rozwoju rynku w Budimex Mobility. Odpowiedzialny zarówno z

CV Ksawery Lesiecki jest kierownikiem ds. rozwoju rynku w Budimex Mobility. Odpowiedzialny zarówno za rozwój sieci stacji (nowe lokalizacje), jak i za bieżącą działalność operacyjną biura. Absolwent Politechniki Gdańskiej na wydziale Elektrotechniki i Automatyki (2003). Od początku pracy zawodowej związany z projektowaniem w energetyce zawodowej. W Grupie Budimex od października 2021 r. zaangażowany w budowanie segmentu elektromobilności. ∑

Foto: mat. pras.

Materiał powstał we współpracy z Budimex Mobility

Jak wygląda obecnie polski rynek aut elektrycznych i infrastruktury ładowania?

Dziś w Polsce mamy nieco ponad 52 tys. samochodów elektrycznych bateryjnych, niemal drugie tyle hybryd plug-in. Z kolei stacji ładowania jest ok. 3 tys. Na tle europejskich krajów rozwiniętych są to zdecydowanie liczby niskie. Jest tu duża przestrzeń do poprawy. Nie musimy chyba mówić o szczególnych staraniach, bo liczba samochodów elektrycznych zwiększa się z miesiąca na miesiąc. Są to wzrosty bardzo dynamiczne. I choć ostatnio mówi się o pewnym przyhamowaniu tej tendencji wzrostowej, to jednak myślę, że nie ma odwrotu od elektromobilności. My w Budimex Mobility bardzo w to wierzymy. Dlatego opieramy swój biznes na potrzebach użytkowników samochodów elektrycznych i rozwijamy sieć stacji ładowania.

Jakie są perspektywy rozwoju sieci stacji ładowania w naszym kraju? To zapewne jeden z elementów, na które potencjalni użytkownicy bardzo zwracają uwagę, rozważając zakup auta elektrycznego.

Rzeczywiście brak stacji ładowania w kluczowych punktach zarówno miast czy innych miejscowości, jak i dróg decyduje o pewnym problemie komunikacyjnym. Po prostu: jeżeli nie mam stacji ładowania między punktem a i punktem b, to trudno mówić o planowaniu podróży, szczególnie dalekich. Dlatego liczba stacji się zwiększa. My, jako Budimex Mobility, posiadamy dzisiaj ponad 150 ogólnodostępnych stacji i planujemy zwielokrotnienie tej liczby w kolejnych latach, tak żeby rok 2026 zamknąć liczbą około 460 stacji ładowania. A nie jesteśmy przecież jedynym inwestorem, jedynym operatorem, który działa w Polsce w tym obszarze. Jesteśmy częścią polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych i podobnie jak inni liczący się dzisiaj w kraju operatorzy mocno pracujemy nad tym, żeby tej infrastruktury przybywało.

Wspomniał pan już o Budimex Mobility. Proszę powiedzieć więcej, czym firma się zajmuje i jakie są jej dotychczasowe realizacje?

Firma Budimex Mobility rozpoczęła działalność nieco ponad dwa lata temu. Zaczęło się od pomysłu na biznes właśnie w odpowiedzi na potrzeby rynku w zakresie stacji ładowania. Stworzyliśmy strategię, ramy biznesowe, sprawdziliśmy nasz model, przyjmując pewne prognozy dotyczące wzrostu liczby samochodów elektrycznych i zdecydowaliśmy się rozpocząć działania związane z budową sieci pod własną marką.

Nasze działania są częścią szerszej strategii spółek z Grupy Budimex, która nie chce już być postrzegana tylko jako lider w branży budowlanej, ale chce zgodnie z przyjętą strategią ESG pokazać inne oblicze, nastawione właśnie na działania proekologiczne czy na produkcję zielonej energii. Bo trzeba pamiętać, że projektujemy i mamy w planach uruchomienie farm fotowoltaicznych. Już dzisiaj pod logo spółek z Grupy Budimex funkcjonują farmy wiatrowe. Ich liczba będzie znacząco wzrastać, bo zajmujemy się ich projektowaniem.

Wszystkie te działania są nastawione na zmniejszenie emisji CO2. Jest to związane szczególnie z tym, że jako firma budowlana generujemy te emisje, mamy tego świadomość. Dlatego chcemy poprawić wizerunek, jak również widzimy potrzebę zmniejszenia tych wskaźników.

Jakie są pana zdaniem główne bariery w rozwoju infrastruktury dla pojazdów elektrycznych?

Gdy patrzymy na rynek, to mamy dzisiaj pewien dysonans. Z jednej strony stacja ładowania jest niewielkim urządzeniem infrastruktury technicznej. Jej montaż fizycznie zajmuje kilka godzin, czasami może dwa dni, jeżeli jest to związane z koniecznością budowy większej instalacji zasilającej, przyłącza. Natomiast procedury administracyjne i procedury związane z oczekiwaniem na przyłącze do publicznej sieci energetycznej trwają dwa lata albo i dłużej. Więc w porównaniu z tymi kilkoma godzinami czy nawet dwoma dniami jest to bardzo słaby wynik.

Tak więc pierwszą główną barierą jest obecnie na pewno problem z szybkim uzyskaniem przyłącza. O ile dzisiaj operator systemu dystrybucyjnego ma półtora roku na wybudowanie przyłącza i raczej nie skłania się do tego, by ten termin skracać, o tyle na przykład w Holandii, Niemczech czy krajach skandynawskich operatorzy systemu dystrybucyjnego budują łącza w ciągu kilku miesięcy. Drugą barierą jest pewien brak przygotowania samorządów do rozwoju elektromobilności na swoim terenie.

Jak można to zmienić? Jaka jest rola samorządów, ale też innych instytucji publicznych, w zakresie rozwijania infrastruktury dla transportu zeroemisyjnego?

Idealnie byłoby, gdyby samorząd miał opracowaną przemyślaną procedurę rozwoju sieci ładowania pojazdów elektrycznych na swoim terenie. Trudno wymagać, by samorządy robiły to za własne pieniądze, bo wiadomo, że mają bardzo duże potrzeby w innych obszarach. Dlatego biznes wychodzi tu z inicjatywą, natomiast biznesowi trzeba czasem pomóc.

Tak więc do przyspieszenia rozwoju sieci ładowania pojazdów elektrycznych potrzebne jest z jednej strony przyspieszenie procedur, z drugiej wyznaczenie przez samorządy osoby, która mogłaby prowadzić inwestora i wskazywać mu drogę. Być takim opiekunem zarówno w trakcie uzyskiwania prawa do terenu, jeżeli mówimy o lokalizacji stacji na gruntach należących do samorządów, jak i uzyskiwania niezbędnych zezwoleń w toku procesu inwestycyjnego. Często są to uzgodnienia z plastykiem miejskim, z zarządem dróg, jeżeli lokalizacja stacji ładowania znajduje się w pasie drogowym, uzgodnienia dotyczące projektu organizacji ruchu. To zajmuje sporo czasu.

A jakie są z kolei dla samorządów, dla regionów korzyści wynikające z rozbudowy infrastruktury dla sektora elektromobilności?

Po pierwsze, jest to niewątpliwie zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych czy dwutlenku węgla. Każdy samochód elektryczny, który zastępuje samochód spalinowy, sprawia, że w miejscu jazdy nie ma tych emisji. Jest to więc zdecydowana poprawa pod tym względem.

Po drugie, jest to ograniczenie hałasu. Warto na przykład w Gdyni stanąć dzisiaj na przystanku i obserwować ruch autobusów miejskich. Pamiętam czasy, kiedy stojąc na przystanku, czekając na autobus, byliśmy narażeni na hałas, na spaliny. Dzisiaj jest inaczej. Po drogach porusza się coraz więcej autobusów elektrycznych czy zasilanych paliwami alternatywnymi, niskoemisyjnych. Zdecydowanie poprawia to komfort życia w mieście.

A jak poruszanie się autami elektrycznymi wygląda z perspektywy użytkownika?

Chcąc się dzisiaj wybrać na przykład z Trójmiasta do Zakopanego, mamy do pokonania spory kawałek drogi. Na szczęście jest coraz więcej stacji, które umożliwiają szybkie ładowanie samochodu w trasie. Ale należy pamiętać, że oprócz Zakopanego jest też bardzo wiele mniejszych miejscowości, na przykład bardzo atrakcyjnych turystycznie, gdzie tych stacji brakuje. Jako Budimex Mobility dostrzegamy właśnie te potrzeby mniejszych miejscowości, budujemy stacje na przykład w Kotlinie Kłodzkiej, niedawno postawiliśmy stację na Podkarpaciu, w Krośnie, bo, jak mówiłem, elektromobilność funkcjonuje nie tylko w dużych ośrodkach. Mówimy również o Mazurach, o miejscowościach wypoczynkowych nad polskimi jeziorami. Ma to oczywiście znaczenie nie tylko dla turystów. Każdy mieszkaniec, także mniejszej miejscowości, który chciałby kupić samochód elektryczny, musi mieć możliwość ładowania nie tylko w domu.

Podsumowując, jako Budimex Mobility stawiamy głównie na budowę sieci stacji ogólnodostępnych, choć obsługujemy również na przykład klientów korporacyjnych, którzy szukają możliwości ładowania swoich aut flotowych. Jesteśmy dostawcą takich stacji dla spółek z Grupy Budimex, obsługujemy nasze budowy, między innymi infrastrukturalne, na przykład w Trójmieście, bo dzisiaj jako grupa wyposażamy naszą flotę w samochody elektryczne, które muszą mieć także możliwość ładowania. Taką idealną lokalizacją prywatną dla stacji jest np. biuro budowy. Natomiast jest oczywiście bardzo wiele innych lokalizacji, w których budujemy stacje ogólnodostępne. Mówimy tutaj zarówno o osiedlach mieszkaniowych, o zakładach pracy, jak i o obiektach użyteczności publicznej, takich jak galerie handlowe, bo to są miejsca, gdzie takie stacje są potrzebne.

Tych lokalizacji jest bardzo dużo, to miejsca wszędzie tam, gdzie dzisiaj poruszamy się samochodami, również elektrycznymi, i chcemy – i powinniśmy – mieć możliwość ładowania samochodu, nawet jeżeli trwałoby ono krótko. To podobnie jak z telefonem komórkowym. Telefonu używamy często, ma on również zapotrzebowanie na energię. I w naturalny sposób tam, gdzie jesteśmy i jest taka możliwość, to ładujemy telefon. Dokładnie tak samo jest z samochodem elektrycznym.

Materiał powstał we współpracy z Budimex Mobility

Materiał powstał we współpracy z Budimex Mobility

Jak wygląda obecnie polski rynek aut elektrycznych i infrastruktury ładowania?

Pozostało 99% artykułu
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika