Czy często pan mówi „sprawdzam”?
Raczej namawiam do tego, żeby inni sprawdzili, na ile skuteczne są strategie, które dzisiaj realizują.
„Sprawdzam!” to hasło forum IAB sprzed zaledwie kilkunastu dni.
To, co się działo i dzieje – pandemia, wojna, inflacja – to wszystko rzeczy, które z punktu widzenia reklamodawców i marketerów są niezwykle istotne. Powodują, że powinni się zastanowić, czy to, jak działają, czy ich strategie sprawdzają się w tych czasach.
Trudnych czasach?
Nie lubię mówić „trudne czasy”. Myślę, że te czasy są raczej ciekawe, choć słynne chińskie przysłowie, które zawiera to określenie, ma raczej wydźwięk nagatywny. Tak czy inaczej, czasy ciekawe czy nawet trudne mają swoje pozytywy: wyzwalają kreatywność i innowacje, wyzwalają przedsiębiorczość. Problemy uruchamiają uśpione pokłady kreatywności. My często o tym mówimy, chcemy pokazać, zainspirować, jak skorzystać z tej trudnej sytuacji. Po prostu – jak na tym wygrać, jak stworzyć coś nowego, o czym wcześniej byśmy nie pomyśleli, bo mogło się nam nie chcieć.
Gdzie pan widzi tę przestrzeń do zmian i wygrywania w sferze e-marketingu?
Przestrzeni jest mnóstwo. Mamy rzeczywistość, która się błyskawicznie zmienia. Oprócz tych wszystkich procesów związanych z pandemią czy wojną, mamy wydarzenia zupełnie innego rodzaju. Mam na myśli chociażby rezygnację z cookies, co Google zapowiedział już jakiś czas temu. Teraz staje się to faktem i firmy muszą szukać innego sposobu targetowania użytkowników. Pojawiły się np. genialne rozwiązania w obszarze reklamy kontekstowej. Do tego mamy gorący temat sztucznej inteligencji, która zresztą w marketingu funkcjonowała od wielu lat, np. w reklamie programatycznej. ChatGPT spowodował swego rodzaju eksplozję zainteresowania sztuczną inteligencją, wszyscy uświadomili sobie, że nie ma ucieczki od AI. Moim zdaniem, z powodu rozwoju AI świat za pięć lat będzie wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj. Ja bym tę rewolucję porównał do pojawienia się internetu.
Świat będzie wyglądał lepiej?
To się okaże. Wszystko zależy od tego, jak te technologie zostaną wykorzystane. Podobnie z internetem – był wykorzystywany raz lepiej, raz gorzej, są tam przecież treści, których nie chcielibyśmy oglądać.