Szef MON już w sierpniu, gdy podpisywano umowy wykonawcze do wcześniejszego kontraktu ramowego na 1000 Czarnych Panter i ponad 670 samobieżnych haubic zapowiedział, że pierwsze egzemplarze sprzętu jeszcze w tym roku trafią do wojska - 10 pancernych Czarnych Panter K2 do pancernej jednostki w Morągu, a 24 armatohaubic K9A1 Thunder - do pułku artylerii w Węgorzewie.
Umowa wykonawcza na zakup czołgów od koncernu Hyundai Rotem przewiduje dostawę pierwszej partii 180 koreańskich „pancerzy” w latach 2022-2025, r. wraz z pakietami szkoleniowym i logistycznym oraz zapasem amunicji. Natomiast kontrakt z Hanwha Defense zapowiada rozpoczęcie realizacji zamówienia na I transzę 212 samobieżnych haubic w wersji K9A1 w grudniu br. zaś zakończenie dostaw - w 2026 roku.
Czytaj więcej
Władze zdecydowały, by produkcję nowej broni przesunąć na zachód od Wisły i nie ma znaczenia, że polskie haubice Krab z koreańskimi podwoziami od lat powstają w HSW.
Polonizacja sprzętu
K2 to południowokoreański czołg podstawowy generacji 3+, uzbrojony w gładkolufową armatę 120 mm z automatem ładowania. Uzbrojenie pomocnicze stanowi 7,62 mm karabin maszynowy oraz 12,7 mm wielkokalibrowy karabin maszynowy.
K9 Thunder to samobieżna gąsienicowa armatohaubica 155 mm o lufie długości 52 kalibrów, z automatem ładowania (którego nie maja polskie kraby z HSW) pozwalająca na prowadzenie precyzyjnego ognia na dystansach ponad 40 km.