W dobie sięgającej 15,5 proc. inflacji coraz więcej firm stara się wpisać do umów z kontrahentami i zwykłymi klientami klauzule indeksacyjne. Mają one chronić ich wynagrodzenia przed spadkiem wartości.
Robi tak już część obecnych na naszym rynku telekomów, a pozostałe się do tego przymierzają. Ale po to narzędzie sięgają także inne firmy, choćby prowadzące dla klientów księgowość. – W umowie z firmą księgową znalazł się zapis o waloryzacji wynagrodzenia, które jej płacę. Ma być indeksowane dwa razy w roku: 31 stycznia i 31 lipca wskaźnikiem wzrostu cen towarów i usług – opowiada czytelnik i pokazuje swoją umowę.
– Klauzula indeksacyjna znalazła się w umowie, którą moja firma podpisała z firmą księgową na początku tego roku, jeszcze przed największym skokiem inflacji. Wynagrodzenie, które płacę, ma być waloryzowane raz w roku wskaźnikiem przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw – mówi pani Zuzanna, właścicielka firmy z sektora edukacji. I też pokazuje umowę.
Czytaj więcej
W dobie szalejącej inflacji przybywa firm, które wpisują zasady waloryzacji opłat do swoich długoterminowych umów z kontrahentami biznesowymi i konsumentami. Mają one chronić ich wynagrodzenia przed spadkiem wartości.
Podobne zjawisko można od dłuższego czasu zauważyć w budownictwie, gdzie wzrost cen materiałów i robocizny uderzał w rentowność zapisanych na sztywno kontraktów. Teraz jednak zjawisko się nasila i obejmuje kolejne branże.