Jaki jest biznesplan Elona Muska? Nie ma czegoś takiego

Bill Gates, Jeff Bezos, Larry Page mają długoterminowe strategie dla swoich firm. I zarządzają nimi zatrudniając rzesze prawników, specjalistów od komunikacji korporacyjnej i doradców z różnych dziedzin. Elon Musk nie korzysta z niczego takiego.

Publikacja: 07.05.2022 17:31

Elon Musk

Elon Musk

Foto: Bloomberg

Czterech dziennikarzy „New York Timesa” przyjrzało się dokładnie jak funkcjonuje imperium najbogatszego człowieka świata. Rozmawiali z 30 osobami, które pracowały u Muska, bądź nadal są tam zatrudnieni, inwestorami i innymi osobami, które go znają.

I co odkryli? Że nie ma czegoś takiego jak biznesplan u Muska.

10 osób i wystarczy

Muskowi wystarcza grupka 10 kilku zaufanych osób, które chwytają rzucane przez niego pomysły. Najważniejsi są tu Jared Birchall zarządzający biurem Muska i Alex Spiro — prawnik, a także młodszy brat, Kimbal Musk. To ich zadaniem było znalezienie 44 mld dolarów na przejęcie Twittera. Sam Musk się tym nie zajmował. Ale kiedy Twitter wcale nie był skłonny zmienić właściciela, Musk zaczął go atakować. Na Twitterze oczywiście. To zresztą typowe, bo Musk jest totalnie nieprzewidywalny i ma zwyczaj włączać się do procesu bez porozumienia z kimkolwiek. W taki właśnie sposób wymyślił Teslę, podróże kosmiczne i sztuczną inteligencję. A do realizacji swoich pomysłów nieustannie tworzy nowe firmy, które są tak zbudowane, że Musk może w nich wszystko kontrolować. I każda z nich ma swój ważny projekt, który Musk nazywa „ścieżką krytyczną” i sam skrupulatnie kontroluje wdrażanie odpowiednich technologii, aby jego wizja została wprowadzona w życie. I to działa, bo inaczej nie byłoby Tesli i SpaceX. W ten sposób zyskał sobie szacunek inżynierów wdrażających pomysły, którzy zresztą panicznie się go boją.

Czytaj więcej

Tesla z dużym zyskiem po I kwartale. Elon Musk zainkasuje 23 mld dolarów

Jak JFK i Ronald Reagan

Zdaniem Tima Drapera, który finansował m.in. powstanie Tesli i SpaceX Musk działa tak, jak to robili prawdziwi liderzy. — Chodzi mi o JFK, George Washingtona i Ronalda Reagana — mówił Draper.

A Musk zapewnia, że zawsze działa impulsywnie, tak jak to było wtedy, kiedy założył start-up Zip2. Wtedy jednak musiał mieć biznesplan. — Teraz nauczyłem się, że jakiekolwiek planowanie nie ma sensu, bo sytuacja się zmienia i wszystko wywraca się do góry nogami — tłumaczył.

To dlatego właśnie zrobiło się takie zamieszanie, kiedy powiedział, że zamierza przejąć Twittera. Parag Agarwal, dyrektor generalny Twittera po tym, jak pojawiła się informacja, że przejęcie Twittera przez Muska jest przesądzone, powiedział 7 tysiącom pracowników: nie mam pojęcia, w którą stronę teraz wszystko pójdzie.

Czytaj więcej

Elon Musk wsparty przez Arabów. Wielka zbiórka na Twittera

Sam o sobie: idiota

Przy tym nikt nie ma wątpliwości co do tego, że Elon Musk doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaki chaos powoduje jego styl zarządzania. W mailach wysyłanych w 2018 roku sam siebie określał jako idiotę, tyle że w naprawdę wulgarnych słowach.

Psychologowie upatrują przyczyn takiego zachowania w młodości miliardera i jego wykształceniu. Skończył wprawdzie fizykę i ekonomię na Uniwersytecie Pensylwania, ale potem na Uniwersytecie Stanforda już nie wytrzymał do końca, bo spieszył się do własnego biznesu. Jego pierwszy start-up, to przewodnik podróży Zip2 stworzony w 1995 roku wspólnie z bratem Kimbalem, który Compaq wykupił od niego za 300 mln dolarów. W 1999 Musk stworzył X.com system płatności online, który przekształcił się w PayPal i wtedy zaczął składać biznesowe deklaracje, które raz za razem wprowadzały w zdumienie jego pracowników. Musk wtedy zapewnił, że system zagwarantuje wszystkie transakcje na wszystkich aukcjach na eBayu. Wtedy właśnie wszyscy jego inżynierowie po raz pierwszy usłyszeli, że coś takiego ma rzeczywiście zadziałać i błyskawicznie musieli się wziąć do pracy, żeby rzeczywiście tak się stało.

W 2000 roku jego partner, Peter Thiel członek zarządu i jej dyrektor generalny, X.com pokłócił się z Muskiem o wizje przyszłości i wyrzucił go z firmy. To było upokarzające i bolesne i wtedy Musk doszedł do wniosku, że w przyszłości on i tylko on może podejmować decyzje dotyczące przyszłych firm, jakie zamierzał założyć.

Pełna kontrola, albo rodzina

I szedł dalej. W 2002 stworzył SpaceX, a w 2004 zainwestował w Teslę. W SpaceX włożył 100 mln dolarów z własnego majątku i w tej chwili ma już większościowy pakiet akcji. W Tesli jego pakiet, to tylko 16 proc., ale zarząd składa się z przyjaciół i rodziny. — To nie jest nic złego, jeśli włożymy wszystkie jajka do tego samego koszyka, pod warunkiem, że masz pełną kontrolę nad tym, co w tym koszyku się dzieje — mówił Musk w wywiadzie dla Inc.Magazine w 2007 roku.

W tej chwili Musk jest powiązany z kilkunastoma firmami, w tym spółkami giełdowymi, całkowicie prywatnymi i holdingami, takimi jak Wyoming Steel, który wykorzystuje do zarządzania portfelem na rynku nieruchomości. Żeby jednak wszystko działało bezbłędnie Musk stworzył swój krąg bliskich osób. Jedną z kluczowych osobistości z tego kręgu była Mary Beth Brown, która zaczynała od pozycji osobistej asystentki Muska, potem stała się szarą eminencją, szefową PR, ale zarządzała również finansami w Tesli i SpaceX i jednocześnie pomagała Muskowi ogarniać bardzo burzliwe życie osobiste. W firmach nazywana była Mrs B i nie było osoby, która nie liczyłaby się z jej zdaniem. Już u Muska nie pracuje.

Razem z Mrs B do SpaceX przyszła Gwynne Shotwell, która została prezesem i dyrektorem generalnym w tej firmie. Jej zasługą są sukcesy SpaceX. I to ona ujawniła w jaki sposób należy reagować na to, co wymyśla jej szef. — Kiedy Elon coś powie nigdy nie wolno natychmiast odpowiadać. Na przykład, że jest to niemożliwe do wykonania, albo: nie ma szansy, abyśmy byłi w stanie to zrobić. Trzeba przyjąć do wiadomości i poważnie się zastanowić jak można to zrealizować. I wtedy pomysły same przyjdą do głowy — mówiła.

Czytaj więcej

Tesla: Kolejny śmiertelny wypadek z udziałem systemu autopilot

W 2016 roku biznesowe imperium Muska zaczęło pokazywać pęknięcia, czego miliarder nie przyjmował do wiadomości. W czerwcu 2016 doszło do fatalnego w skutkach wypadku, kiedy w Tesli zawiódł Autopilot i zginął w nim Joshua Brown, który nie zdołał zahamować i wjechał w jadącą przed nim ciężarówkę. Musk się wściekł, zadzwonił do regulatora, zagroził mu procesem w wypadku, gdyby zdecydował się na formalne dochodzenie. Następnego dnia przeprosił, bo nawet on wiedział, że posunął się za daleko.

Ostrzeganie przed Marsem

Swoich pracowników zaskoczył również, kiedy we wrześniu 2-16 pojechał do Meksyku do Guadalajary, gdzie na kongresie aeronautycznym poinformował, że SpaceX przewiezie ludzi na Marsa. Bo powiedział wtedy, że istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że podczas pierwszych takich podróży ludzie będą umierać.

W Tesli jego inżynierowie, którzy pracowali nad Autopilotem bardzo się zdziwili, kiedy w 2016 roku Musk powiedział, że wkrótce zostanie wprowadzony na rynek nowy system. A w 2017 roku będzie dostępna opcja Full Self Driving, czyli jazdy całkowicie autonomicznej. Nadal taka opcja nie jest dostępna na rynku i nie ma regulacji, którą ją dopuszczają.

Czytaj więcej

Autopilot Tesli co chwila zawodzi, a Musk snuje wizję o pełnej autonomii

Musk miał bardzo trudny rok 2018, kiedy jego styl zarządzania przestał się sprawdzać. Uznał wtedy, że właściwie to wszystko może zrobić sam. Chciał zwiększyć produkcję Tesli Model 3, więc wyrzucił menadżera odpowiedzialnego za produkcję i całkowicie przebudował linię produkcyjną w fabryce we Freemont w Kalifornii. Był tak wyczerpany zarządzaniem, że w ciągu dnia szedł się zdrzemnąć w sali konferencyjnej. — Bywały takie tygodnie, że przez 3-4 dni nie ruszałem się z fabryki, nawet nie wychodziłem na świeże powietrze – mówił wtedy w wywiadzie dla „New York Times”. Ostatecznie jednak wszystkiego dopilnował i niemożliwe stało się możliwe. Inna rzecz, że nie był w tym sam, bo towarzyszył mu szef personelu, Sam Teller, który do fabryki przywiózł sobie śpiwór. Długo jednak nie wytrzymał i w 2019 roku rozstał się z Muskiem.

Giełdowa porażka

Ale Tesla 3 stała się sukcesem i Musk zdecydował się wycofać firmę z giełdy. Zapowiedział wykup akcji po 420 dolarów za akcję i swoim zwyczajem nie wyjaśniał nikomu jak to zamierza zrobić. I się nie udało, bo zabrakło pieniędzy, a Securities and Exchange Commission oskarżyła Muska o oszustwo giełdowe.

Elon robi biznes nie posługując się dokumentami. Kiedy tylko jest to możliwe. Dla niego najważniejsze są ustne obietnice i uścisk ręki — tłumaczył styl zarządzania swojego szefa Deepa Ahuja, wiceprezes Tesli ds finansowych. Ten styl kosztował Muska wtedy 20 mln dolarów, bo taką karę nałożyła na niego Komisja Papierów Wartościowych. Procesy, jakie mu wtedy wytoczyli akcjonariusze jeszcze trwają. Ale wygrał proces o zniesławienie, jaki wytoczył mu brytyjski grotołaz, Vernon Unsworth. Skrytykował on Muska za bezsensowne zbudowanie łodzi podwodnej, która miała uratować chłopców uwiezionych w tajlandzkiej jaskini. Miliarder nazwał wtedy Unswortha na Twitterze „pedziem”. Jego prawnicy wynajęli dziennikarza śledczego, który miał znaleźć dowody na to, że Unsworth jest rzeczywiście homoseksualistą, ale nie zdołał na to znaleźć dowodów. Sam Musk powiedział potem, że było to „najgłupszą rzeczą, jaką zrobił w życiu” i wynajął najdroższych dostępnych prawników, którzy udowodnili że obraźliwe słowa, jakich ich klient użył, to był żart.

Czytaj więcej

Brytyjski płetwonurek pozwał Elona Muska

Elona Muska na Twitterze śledzi 90 mln osób. On sam wypowiada się tam przynajmniej kilkanaście razy dziennie. Przez lata był nim zafascynowany i wreszcie w końcu kwietnia ostatecznie znalazł 43 ml dolarów niezbędnych do zrealizowania tej transakcji.

Czterech dziennikarzy „New York Timesa” przyjrzało się dokładnie jak funkcjonuje imperium najbogatszego człowieka świata. Rozmawiali z 30 osobami, które pracowały u Muska, bądź nadal są tam zatrudnieni, inwestorami i innymi osobami, które go znają.

I co odkryli? Że nie ma czegoś takiego jak biznesplan u Muska.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika