Clearview AI udostępnił Ukrainie potężny system za darmo. Baza korzysta z ponad 10 mld zdjęć z internetu, z tego z ponad 2 mld fotografii znajdujących się w rosyjskim serwisie społecznościowym VKontakte.
System amerykańskiego startupu ma być wykorzystany w ramach walki z dezinformacją – podał Reuters. W praktyce algorytm, który potrafi rozpoznać twarz danej osoby, bazując na danych z internetu, będzie pomagał w identyfikacji rosyjskich agresorów, zarówno wojskowych, jak i najemników, jak też rozpoznawania potencjalnych szpiegów. Problem w tym, że skuteczność narzędzia jest kwestionowana.
Reuters ostrzega, że błędnie wytypowane zdjęcie zatrzymanej przez ukraińską armię osoby może spowodować, że zostanie niesłusznie oskarżona np. o działalność szpiegowską. Jednak to tylko jedno oblicze tej technologii: ta z jednej strony może oczywiście być wykorzystana do likwidowania wrogów, z drugiej zaś pomoże choćby w łączeniu rozdzielonych wojną rodzin i w poszukiwaniu osób zaginionych czy identyfikowaniu zmarłych.
Niezależnie od wojny w Ukrainie technologia Clearview AI już wcześniej budziła spore kontrowersje na świecie. Eksperci wskazują, że zdjęcia w bazie tego systemu często były pozyskiwane ze złamaniem prawa w niektórych krajach. Startup w USA ma procesy sądowe o naruszenie prawa do prywatności właśnie poprzez korzystanie ze zdjęć m.in. imigrantów. Mimo to po ten system sztucznej inteligencji sięga zarówno amerykańska policja, jak i FBI.
Jednak w Wielkiej Brytanii, Australii i Kanadzie korzystanie z tego systemu uznano za nielegalne. Niektóre państwa zobowiązały Clearview AI do usunięcia wizerunków swoich obywateli z bazy zdjęć – w tej grupie są np. Włochy.