Polskie start-upy wolą działać na własny rachunek

Młode, innowacyjne firmy narzekają na brak pieniędzy i wykwalifikowanych pracowników. Mimo to co druga z nich może pochwalić się regularnymi przychodami.

Aktualizacja: 06.09.2016 22:17 Publikacja: 06.09.2016 20:51

Polskie start-upy wolą działać na własny rachunek

Foto: Flickr

W naszym kraju działa ok. 2,7 tys. start-upów. W  ciągu roku grono młodych, innowacyjnych firm w  naszym kraju wzrosło o  11 proc. – wynika z  raportu opublikowanego przez fundację Startup Poland, współfinansowaną przez Google. Fundacja przebadała 500 takich firm. Wyniki raportu opublikuje w czasie Forum Ekonomicznego w  Krynicy. „Rzeczpospolita" już poznała jego szczegóły.

Bardzo małe i młode polskie start-upy

Rynek start-upów dopiero się u  nas rozwija. Polskie start- -upy są małe. 81 proc. z nich albo w ogóle nie ma pracowników, albo zatrudnia nie więcej niż dziesięć osób. Jak tłumaczy Eliza Kruczkowska z Polskiego Funduszu Rozwoju, europejskie badania pokazują, że rodzime start-upy są bardzo młode. – Średni wiek nie przekracza dwóch lat. Daje nam to trzecie miejsce w Europie, zaraz po Rumunii [średnia 1,3 roku - red.] i Włoszech [1,7] – zaznacza.

Badania pokazują, że młodzi przedsiębiorcy narzekają głównie na brak pieniędzy. Połowa z nich finansuje swoje projekty wyłącznie z własnych środków. Ci, którzy szukają zewnętrznych źródeł finansowania, sięgają po unijne dotacje (24 proc.) i pieniądze funduszy venture capital (22 proc.). Ale i  oni dokładają z  własnej kieszeni. W  sumie swoje pieniądze w  biznes włada aż 80 proc. start-upów. Ale identyczny odsetek takich firm za granicą też nigdy nie sięga po kapitał od funduszy venture capital czy tzw. aniołów biznesu.

– U nas, podobnie jak w krajach najwyżej rozwiniętych, popularna staje się strategia rozwoju oparta na własnych pieniądzach – podkreśla Jerzy Cieślik, dyrektor Centrum Przedsiębiorczości Akademii L. Koźmińskiego. Analitycy przekonują, że samofinansujące się start-upy znacznie szybciej niż pozostałe osiągają regularne przychody. Na początku działalności z własnych środków korzystały takie potęgi, jak Dell, Apple czy Facebook. – Wydaje się to mądrym rozwiązaniem. Chodzi o brak kredytu, zobowiązań, inwestora domagającego się połowy udziałów. W  tym przypadku firma rośnie organicznie, nie ryzykując – twierdzi Sławosz Sawicki, dyrektor ds. koordynacji projektów strategicznych w Citi Handlowym.

Nie chcą przetargów

Branża jest w dobrej kondycji. Raport pokazuje, że połowa start-upów generuje regularne przychody. Według Marcina Kowalika, partnera zarządzają- cego w Black Pearls VC, nie jest to jednoznaczne z  pełnym sukcesem start-upu, jednak oznacza, że dane przedsięwzięcie poradziło sobie z kluczową kwestią, jaką jest pozyskanie klienta i  rozpoczęcie sprzedaży. – A  to właśnie pierwsze zderzenie z  rzeczywistością rynkową i  wyjście z  niego cało jest warunkiem przetrwania – zaznacza. Wśród ankietowanych firm 47 proc. prowadzi eksport. Połowa z  nich pozyskuje za granicą więcej niż 50 proc. swoich przychodów. Ponad 60 proc. eksportujących rodzimych start-upów prowadzi sprzedaż za granicą od momentu powstania. To oznacza, że zdecydowana większość takich przedsiębiorców tworzyła start-up, nastawiając się od razu na zagraniczną ekspansję. - Fakt, że tak wiele rodzimych start-upów opiera swoją sprzedaż na eksporcie, świadczy o dojrzewaniu branży – dodaje Szymon Niemczura, prezes start-upu Kontakt.io.

Spółkom miał pomóc plan Morawieckiego, który zakładał m.in. zacieśnienie współpracy start-upów z firmami państwowymi. Jednak aż 83 proc. młodych firm nie przystępuje do przetargów publicznych, a 59 proc. nie planuje tego w przyszłości. – W przetargach decyduje cena. Choć ustawa o  zamówieniach publicznych uregulowała kwestię kryteriów pozafinansowych, to organizatorzy przetargów wciąż kurczowo trzymają się kryterium, w  którym 100 proc. punktów zależy od ceny – mówi Przemysław Kuśmierek, prezes start- -upu Migam. Jak podkreśla, konkurowanie tylko w obszarze cenowym jest skazane na bylejakość. – Energia zespołu powinna być kierowana na rozwój usług. Dlatego w  naszym przypadku przetarg często okazywał się stratą czasu. Zamiast tracić kilka dni na zbędną „papierologię", wolimy nawiązać kontakt z kolejnymi potencjalnymi 15–20 partnerami – dodaje szef Migam. Zdaniem ekspertów prawdziwym problemem startupów jest jednak deficyt wykwalifikowanych pracowników, zwłaszcza informatyków. Już co czwarty start-up stara się go rozwiązać, sięgając po fachowców z zagranicy.

– Trzeba pilnie pomyśleć o przyspieszeniu imigracji informatyków, zwłaszcza z krajów ościennych – podkreśla Jerzy Cieślik.

W naszym kraju działa ok. 2,7 tys. start-upów. W  ciągu roku grono młodych, innowacyjnych firm w  naszym kraju wzrosło o  11 proc. – wynika z  raportu opublikowanego przez fundację Startup Poland, współfinansowaną przez Google. Fundacja przebadała 500 takich firm. Wyniki raportu opublikuje w czasie Forum Ekonomicznego w  Krynicy. „Rzeczpospolita" już poznała jego szczegóły.

Bardzo małe i młode polskie start-upy

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Made in Poland z coraz większymi problemami
Biznes
Tajemniczy proces miliarderki. W partii komunistycznej trwa walka
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej