Michał Kolanko: Debata TVP bez nokautu. Sztaby kandydatów liczą swoje punkty

Piątkowa debata Rafał Trzaskowski – Karol Nawrocki nie wygenerowała tym razem jednego tzw. wiralnego momentu, który by ją zdefiniował. Była nieco chaotycznym starciem, w którym padło kilka celnych ciosów z obydwu stron. Ale to nie znaczy, że nie przesądzi o wyborach prezydenckich.

Publikacja: 23.05.2025 23:21

Michał Kolanko: Debata TVP bez nokautu. Sztaby kandydatów liczą swoje punkty

Foto: PAP/Piotr Nowak

Na początek trzeba powiedzieć, że piątkowe starcie – i to być może jest największe zaskoczenie tego wieczoru – ze wszystkich polskich debat najbardziej przypominało amerykańskie debaty prezydenckie (zwłaszcza sprzed ery Donalda Trumpa). Przez lata w mediach wielokrotnie narzekano na formaty debat politycznych: że nie umożliwiają interakcji między kandydatami, że są zbyt sztywne ramy i tak dalej. W piątek było inaczej. Dlatego można moim zdaniem postawić tezę, że było to najlepsze starcie w całej kampanii, która i tak była swego rodzaju renesansem debat.

Być może stało się tak ze względu na naturę obecnego ekosystemu medialnego, w którym długie formaty wideo zaczynają dominować – napędzane serwisami społecznościowymi, oczywiście. Choć nie było w niej momentu, który przejdzie do historii na miarę słynnej konfrontacji Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem, gdy ten drugi pytał o ceny podstawowych produktów żywnościowych, a lider PiS nie potrafił udzielić odpowiedzi, to jednak mamy do czynienia z wydarzeniem, które warto przeanalizować. Obydwa sztaby realizowały swoje cele i „grały” na różnego rodzaju efekt.

Debata prezydencka TVP: Rafał Trzaskowski potrzebował zastrzyku energii  

Po wynikach pierwszej tury wyborów prezydenckich, które okazały się bliższe, niż wielu komentatorów przewidywało, dominującą narracją medialną stało się przekonanie, że Rafał Trzaskowski potrzebuje nowego, pozytywnego impulsu w kampanii. Wydaje się, że piątkowa debata częściowo spełniła ten cel – przynajmniej z punktu widzenia sztabu kandydata Koalicji Obywatelskiej. Politycy Platformy Obywatelskiej byli dobrze przygotowani i w serwisach społecznościowych szybko i sprawnie komentowali przebieg debaty.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Rafał Trzaskowski wygrywa debatę prezydencką. Ale jeszcze nie wygrał wyborów

A to właśnie platformy społecznościowe pełnią dziś rolę głównego „spin roomu” – to tam formułuje się dominującą opinię o przebiegu takich wydarzeń. Dodatkowo zadziałał efekt niskich oczekiwań. Po wcześniejszych, raczej przeciętnych występach w debatach, Trzaskowski nie miał wysoko zawieszonej poprzeczki do przeskoczenia. Połączenie tych dwóch czynników sprawiło, że utrwaliła się opinia, iż wypadł lepiej, niż przewidywano.

Ten moment jest dla Trzaskowskiego szczególnie istotny, bo już za kilkadziesiąt godzin odbędzie się wielki marsz w Warszawie – kluczowy punkt kampanii na ostatniej prostej. Z punktu widzenia mobilizacji elektoratu KO i wewnętrznej dynamiki kampanii wydarzenie to musi się udać. Nie oznacza to jednak, że wyzwania się skończyły. Kolejna debata – tym razem ze Sławomirem Mentzenem w sobotę – odbędzie się na zupełnie innych warunkach i w innej atmosferze. I to ona może jeszcze zaważyć na tym, jak Trzaskowski i jego kampania ustawią się na finiszu prezydenckiego wyścigu.

Czytaj więcej

Trzaskowski: Polska zasługuje na prezydenta, o którym wszyscy wiedzą wszystko

Karol Nawrocki mobilizował prawicę i konkretne segmenty wyborców 

Sztab Karola Nawrockiego działał w zupełnie innej sytuacji niż jego kontrkandydata. Głównym celem dla niego nie było znalezienie nowego impulsu, lecz utrzymanie korzystnej pozycji wyjściowej oraz mobilizacja kluczowych segmentów elektoratu – przede wszystkim wyborców prawicy, takich jak sympatycy Grzegorza Brauna czy Sławomira Mentzena, a także naturalnych dla Prawa i Sprawiedliwości grup, np. osób starszych.

– Z naszego punktu widzenia wysłaliśmy wszystkie potrzebne komunikaty. Jesteśmy zadowoleni. Nawrocki wyprowadził kilka bardzo celnych ciosów, był zaczepny – mówi „Rzeczpospolitej” rozmówca ze sztabu PiS. To właśnie dlatego Nawrocki mówił w debacie w taki, a nie inny sposób o ukraińskim rolnictwie, swojej postawie wobec prezydenta Zełenskiego, systemie emerytalnym czy wyborcach Grzegorza Brauna.

Czytaj więcej

Michał Płociński: Debata Rafała Trzaskowskiego z Karolem Nawrockim to najgorsza reklama duopolu PO-PiS

Dla sztabu ważny jest też przekaz o tym, że Nawrocki jako prezydent będzie kontrolował rząd Donalda Tuska, który wybrzmiał w końcowym komunikacie kandydata. A Trzaskowski wpisał się tymczasem w wątek mobilizacji prawicy, uderzając np. w TV Republikę (co też wyklucza jego udział w debacie w Końskich w środę, którą organizuje TV Republika). I to dla sztabu Nawrockiego dobra wiadomość, również jeśli chodzi o dynamikę całej jego kampanii. A ta po I turze była dla kandydata popieranego przez PiS korzystna. 

Dwa sztaby miały odmienne strategie w tej debacie. Teraz ich zdaniem jest „rozprowadzić” kluczowe momenty w serwisach społecznościowych. Bo tutaj teraz toczy się gra o zwycięstwo.  

Na początek trzeba powiedzieć, że piątkowe starcie – i to być może jest największe zaskoczenie tego wieczoru – ze wszystkich polskich debat najbardziej przypominało amerykańskie debaty prezydenckie (zwłaszcza sprzed ery Donalda Trumpa). Przez lata w mediach wielokrotnie narzekano na formaty debat politycznych: że nie umożliwiają interakcji między kandydatami, że są zbyt sztywne ramy i tak dalej. W piątek było inaczej. Dlatego można moim zdaniem postawić tezę, że było to najlepsze starcie w całej kampanii, która i tak była swego rodzaju renesansem debat.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Debata według schematu wojny PO z PiS, ale więcej zyskał Karol Nawrocki
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał Trzaskowski wygrywa debatę prezydencką. Ale jeszcze nie wygrał wyborów
Komentarze
Michał Płociński: Debata Rafała Trzaskowskiego z Karolem Nawrockim to najgorsza reklama duopolu PO-PiS
Komentarze
Izabela Kacprzak: Nowy prezydencie, czy ujawnisz kogo ułaskawiłeś?
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Wybory będzie się wygrywać na TikToku