To nie była zła debata w wykonaniu Rafała Trzaskowskiego. Kandydat KO na prezydenta nie był tak zmęczony jak w debacie z 12 maja, nie był zagubiony jak w czasie debaty w Końskich, przypominał siebie z w wersji z debaty organizowanej przez „Super Express” – najlepszej w jego wykonaniu. A jednak po debacie to Karol Nawrocki ma więcej powodów do zadowolenia.
Dlaczego Karolowi Nawrockiemu było w tej debacie łatwiej niż Rafałowi Trzaskowskiemu?
Nawrocki miał w tej debacie łatwiej, bo na każdy zarzut wobec swoich politycznych patronów z PiS mógł odpowiadać – i często to robił – mówiąc, że on w czasach rządów PiS był prezesem IPN, w związku z czym za grzechy i grzeszki partii Jarosława Kaczyńskiego odpowiadać nie może. Tak jak u Sławomira Mentzena mógł co chwilę zaprzeczać polityce realizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość, tak i w czasie debaty mógł korzystać z karty politycznego outsidera. Tak jak w polityce parlamentarnej, tak i w walce o prezydenturę argument: ja jeszcze nie rządziłem potrafi być sporym atutem.
Czytaj więcej
O godzinie 20 rozpoczęła się debata prezydencka przed II turą wyborów, w której Karol Nawrocki mi...
Zwłaszcza jeśli po drugiej stronie ma się polityka, który na scenie politycznej aktywny jest od kilkunastu lat. To sprawiało, że Trzaskowski musiał tłumaczyć się z polityki realizowanej w Warszawie, ze swoich wypowiedzi i głosowań (wiek emerytalny!) z czasów pierwszego rządu Donalda Tuska czy rządu Ewy Kopacz czy wreszcie z polityki obecnego obozu władzy, którego jest częścią jako – co Nawrocki z lubością przypomina przez całą kampanię – wiceprzewodniczący PO.
Tym samym Nawrockiemu łatwo było wikłać Trzaskowskiego w przeszłość, ale kandydat KO na prezydenta chętnie podejmował tę grę. Jego pomysł na debatę polegał na tym, by pokazać wyborcom, że – w przeciwieństwie do swojego rywala – ma polityczne doświadczenie, a więc daje gwarancje skuteczności. Ale stawiając na eksponowanie tego doświadczenia wszedł w logikę niekończącej się politycznej wojny polsko-polskiej i wypowiedzi o tym, co mu się udało, okraszał wypowiedziami o tym, co nie udało się PiS.